Ten film albo się pokocha albo znienawidzi. W moim przypadku słowa kocham chyba jest tu
jak najbardziej na miejscu.
Niesamowite przeżycie !
A co Ty możesz wiedzieć o moich wrażeniach w życiu? Po prostu film mi się bardzo podobał i tyle. Tobie się nie podobał - OK. Szanuję to :) Nie trzeba zaraz rzucać jakimiś tekstami sugerującymi to albo tamto. Pełen luzik.
Pozdrawiam.
Zgadzam się, film generuje ambiwalentne emocje. Bardzo prawdopodobne, że taki właśnie był zamiar twórców. Ja osobiście należę do tej opcji, według której Antychryst jest naprawdę bardzo, bardzo dobry.
Obraz o bardzo specyficznym klimacie, jak powiedziałeś - mistycznym... Ale zaraz tę mistykę przełamuje brutalny naturalizm, behawioryzm, groteska...
Jak dla mnie rewelacyjna rozprawa o naturze - sensu largo, ale także o naturze człowieka. Symbolika ściera się tu z dosłownością, sacrum z profanum - daje to na ekranie efekt kontrowersyjny, aczkolwiek jak dla mnie niezwykle interesujący.
Zgadzam sie! Można kochać albo nienawidzic. Większość nienawidzi, stety, niestety? Nie jestem fanka pewnych rozwiązań (mógłby sobie odpuścić sceny które stricte pokazują jak sie dzieci robi), ale film sam w sobie jest tak głęboki... Chyba żaden inny nie wymusił na mnie tylu przemyśleń :)
Popieram. Film genialny. Ma równie magiczne i piękne ujęcia co "Melancholia", przy czym dla mnie "Melancholia" na samych "obrazkach" się kończyła a tu treść szła razem z obrazem. Jest to jednak film dla wytrzymałego widza;) Jeśli nie potrafi się znieść obrzydliwości to lepiej się za to nie zabierać. Cały czas trzymał mnie w napięciu ale nie dałam rady obejrzeć go za jednym razem (ze względu na pewne ujęcia;x). Trochę jednak za dużo było tych bardzo dosadnych i obrzydliwych scen (w sensie tego co było widać a nie artystycznym ;))
< możliwe spoilery >
Ludzie bulwersują się, że to zwykła pornografia, ale w jakim filmie (pornograficznym czy też nie) znajdziecie tak piękne ujęcia jak te z prologu? Mnie osobiście te spadające w zwolnionym tempie szczoteczki i butelki oczarowały:)) Ale drastyczność mogła by się zakończyć na umierających zwierzątkach, okaleczanie się było chyba zbędne, i bez tego załapaliśmy "chorość" miejsca, ludzi, natury...
Muszę jednak dodać, że zupełnie nie rozumiem ludzi, którzy mówią o tym filmie same negatywne rzeczy, że nudny, źle podjęty temat, itd. Film można pokochać za same zdjęcia! Mógłby naprawdę być o niczym, a ujęcia np. podczas hipnozy zrekompensowałyby wszystko;)