Tak. Nie rozumiem i nie boję się do tego przyznać, nie walę głupa, że dostrzegam w tym jakąś głębie i zrozumieją to tylko inteligentni ludzie. Po prostu nie wiem co autor miał na myśli. Nic mi się tam nie klei i niestety oprócz odrażających scen końcowych (krwawy wytrysk i inne rzeczy które zafundowała terapeucie żona) nic mi w pamięci nie pozostało.
Świetny początek filmu - odwieczny cykl narodzin i śmierci. W czarno-białych kolorach. I już na wstępie ta delikatniejsza część publiczności dostaje mocno "z liścia" scenami pornograficznymi. No, w końcu to Antychryst, więc nie może być łatwo i przyjemnie ani subtelnie.
Przede wszystkim pamiętaj, że to horror. A raczej filozoficzne przesłanie pokazane w konwencji horroru, ale takiego sięgającego korzeni gatunku, i chyba bardziej amerykańskiego niż europejskiego.
Natura jest Kościołem Szatana! - świetnie pokazana "wrogość" natury wobec cywilizowanych ludzi. Przyznasz, że scenki ze zwierzętami, lisem, sarną (czy co tam było? nie pamiętam za dobrze) mogły przyprawić o lekki niepokój, czy nawet ciary. Mnie to trochę ruszyło. Subtelna groza, i narasta niepostrzeżenie.
I jej mąż-terapeuta, któremu wydaje się, że naukowymi metodami okiełzna naturę. [SPOILER] Na końcu mamy dosadny dowód, że się nie da. Nie da się okiełznać chaosu, natury, ani kobiety. A kobiety są lepiej "dostrojone" do natury i Jej praw. Jego żonie przychodzi to bardzo łatwo, ten powrót do "pierwotnej natury".
No i groza narasta niemiłosiernie - mąż-terapeuta poznaje jej "tajemnicę". Ona, pisząc swoją pracę naukową o prześladowaniach kobiet za uprawianie czarów, zaczyna rozumieć, że oprawcy czarownic mieli rację! I co poczułaś, kiedy razem z Mężem odkryłaś, że kobieta torturowała ich dziecko? Na pewno nic miłego (horror?). No i na koniec, nasz cywilizowany pan doktor, Pan Racjonalne Myślenie, traci nad sobą kontrolę i wpada w szał, w morderczy amok, choć jego żona wciąż przewyższa go swoim bestialstwem. Jego ucieczka przed żoną, i ukrywanie się pod drzewem to większy hardcore niż cała seria Piątek 13go razem wzięta.
My, mężczyźni, nigdy nie dorównamy wam, kobietom, w okrucieństwie i szaleństwie - i to jest dopiero horror ;)
Gdzie Diabeł nie może tam kobietę pośle ;P Coś w tym jest :D Całe to wynaturzenie, dzikość samo w sobie było bardzo fajne, ale film dla mnie był zwyczajnie za trudny. Po prostu nie było jakiegoś "wow" po obejrzeniu go. Niektóre filmy podobają mi się dopiero za drugim razem lub po jakimś czasie.Może z tym będzie podobnie. Pozdrawiam :)
Jak wyszedłem z kina, to miałem mieszane uczucia. Ale potem kumpel zaczął się rozpływać w zachwytach, więc obejrzałem ponownie, ale już na kompie. I wtedy w pełni zatrybiłem.
Poza tym, myślę, że dość istotne jest zrozumienie, czemu ten film określa się jako "horror". Większość osób myśli, że to raczej film psychologiczny, ale to nie tak. To horror przede wszystkim, ale taki w stylu Polańskiego, czy wczesnej literatury gotyckiej amerykańskich pisarzy.
No i pod względem estetycznym to bardzo ciężki film. Sam, mimo zachwytu, nie kwapię się, by obejrzeć go po raz trzeci ;)
jasne, że to co piszesz ma jakieś odniesie w filmie, i można traktować tą ideologię za słuszną, ale do mnie osobiście taki sposób przekazywania takiej teorii kompletnie nie przemawia, i mimo tego, że lubię ciężkie filmy, ten oglądało się wyjątkowo beznadziejnie.
“Having paid my critical respects, I must add that I found ‘Rosemary’s Baby’ a most desperately sick and obscene motion picture whose ultimate horror – in my very private opinion – was that it was made at all. It seems a singularly appropriate symbol of an age which believing in nothing will believe in anything. Its surfaces are too accurate and Miss Farrow’s anguish too real to let us be comfortable in some never-never land of escape.”
Tak o filmie Polańskiego pisał w 1968 roku Charles Champlin dla Los Angeles Times. Trier w 2009 zrobił coś bardzo podobnego, stosując "środki wyrazu" adekwatne dla czasów współczesnych.
Tak, tak.... wszystkiemu winna baba i seks :P Niestety... jak to pokazuje koniec filmu, mężczyzna może uciekać, palić wszystko za sobą, próbowac sie uwolnić a i tak baby zawsze go dorwą.... nie ma szans, świat jest nas pełen. Taka byłaby interpretacja końca idąc Twoją ścieżką rozumowania.
Częściowo zgadzam się z tym co napisałeś.... ale tylko częściowo (dokładnie z pierwszą częścią Twojej wypowiedzi). W mojej ocenie można doszukac się czegoś więcej...
To tylko ogólny komentarz do tego co napisałeś. Ogólny, i ta cecha sprawiła, że po prostu nie napisałam czego w mojej ocenie można się jeszcze doszukać w tym filmie.
Gdzie tutaj kobieta torturowała dziecko?Chodzi o to zakładanie butów na lewo?Nie wyłapałam tego.
Bardzo ciekawy i trafny komentarz.
Nie zgodzę się tylko jednym - w chaosie natury jest więcej uporządkowania niż ktokolwiek przypuszcza. Co do przystosowania natomiast płci do natury, spójrzmy na kwestię z punktu widzenia antropologicznego, nie społecznego - mężczyzna ma większe szanse przeżycia ze względu na wyższy średni wzrost, lepszą orientację w terenie, większą siłę. Mężczyzna to łowca.
Poza tym jeszcze jedno: natura to Kościół Szatana - znów pojawia się niepotrzebny kontekst chrześcijański. Jak można osądzać naturę? Natura nie może być wartościowana, nie jest ani dobra ani zła, jedyne prawa to takie, że silne przeżywa a słabe ginie, życie natomiast wyrasta wszędzie tam gdzie może.
Po pierwsze primo, to pisałem o kobietach i ich dzikości z przymrużeniem oka, a nie dosłownie. Chociaż... ;) Po drugie primo, kto naprawdę brałby na serio antropologiczne teorie, nie każdy mężczyzna przypomina łowcę, przyznajmy to bez wstydu, hehe. NIejedna kobieta dałaby sobie lepiej radę, to jest upolowała więcej dziekiego zwierza. Ale to tylko tak abstrahując nieco.
Oczywiście, natury nie można oceniać w kontekście ludzkiej moralności, tak jak i Szatana. Szatan, czy to jako symbol, czy jako rzeczywista siła sprawcza, jest poza dobrem i złem. Więc ten zwrot jest tu jak najbardziej na miejscu. Zwłaszcza, że tytuł filmu jest chyba nieprzypadkowy? A Trier to stary Laveyowiec, na to też trzeba wziąć poprawkę. Ja wierzę w Szatana jako realną siłę, która nie ma nic wspólnego z chrześcijańskimi klechdami. I dla tego ten fim tak mi się spodobał, ze względu na to, co symbolizuje, i jak to symbolizuje. Nawet jeśli twórca mógł mieć co innego na myśli ;)
w filmie kobieta jest Antychrystem, wielbi realnosc, biologie. On ja postrzega jako zlo przyrode. Kobiety to na swoj sposob Diablice, von Trier ma tu racje
ja nie umiem powiedzieć nic na temat tego filmu? jakaś głębia? drugie dno? no way... jest beznadziejny, bardzo chce być dobrym psychologicznym filmem, a tym czasem jest nieporozumieniem. krwawy wytrysk i inne tego typu sceny zniszczyły moją głowę.
http://www.filmweb.pl/film/Antychryst-2009-479704/discussion/Nie+umiem+doceni%C4 %87+tego+filmu.,1583729
Jak by tu odpowiedzieć, żeby nie obrazić... chyba się nie da, więc z góry przepraszam.
Bolesny, brutalny fakt jest niestety taki, że debil tego filmu nie zrozumie, choćby mu wszystko wytłumaczyli, rozrysowali kredkami świecowymi. Albowiem tylko dwie rzeczy są nieskończone - wszechświat i ludzka głupota. Amen.
Debilem mozesz nazwac siebie, swojego starego lub innych pseudointelektualistow szukajacych wszedzie piatego dna i nadinterprerujacych kazdy film poto by szpanowac rzekoma inteligencja :D przerabialem mnostwo takich jak ty cwaniaczkow i wiem ze lubicie podnosci w ten sposob swoje wydumane ego wypelnione checia bycia krytykiem, a wychodzi tylko pseudokrytykanctwo.
Prawda jest to, ze ten film to belkot i twoja "analiza" tez jest belkotem. Debilu.
Ale dalej nazywaj innych debilami bo krytykuja pseudointelektualne gowno jakim jest antychryst oraz nie znalezli dziesiatego dna ktore znajda oczywiscie jedynie nieliczni, prawdziwi znawcy kina :D
Typowa odpowiedź podobnych tobie. Bez urazy, ale kończę rozmowę.
Bolesna prawda jest taka, że debil tego filmu / co bardziej skomplikowanych wypowiedzi nie zrozumie. Dla nich to, co niezrozumiałe, jest 'bełkotem'. To normalne.
Przerabiałem już tysiące takich jak ty agresywnych smarków : ) IGNOR.
"Typowa odpowiedź podobnych tobie" - bo to niezaprzeczalny fakt, ktorego nadete grafomanskie debile jak ty chca sie wypierac szukajac piatego dna :D
Typowa odpowiedz pozorujacych na intelektualistow - nie podobal sie film, nie znasz sie jestes debilem. Czyli powtorzyles to samo co wczesniej, nie masz nic wiecej do dodania wiec polegles gnojku. Agresja? Z ktorej strony? :D Po za tym pierwszy nazwales mnie debilem, kretynie :D jak widac tobie gula podskoczyla bo ktos osmielil sie skrytykowac pana znawce :D
"Bolesna prawda jest taka, że debil tego filmu / co bardziej skomplikowanych wypowiedzi nie zrozumie. Dla nich to, co niezrozumiałe, jest 'bełkotem'. To normalne."
Ten film nie jest w zaden sposob skomplikowany. Ale znam takich jak ty masturbujacych sie nad podobnymi filmami: "Woooow, hardporno sceny, kobieta odcinajaca lechtaczke, seks w lesie i gadajacy lis, ale ten film ma duzo symboliki jaaaa. A antychrystem jest kobieta i natura, jaaa, ale jeste madry". Zalosne. Ale pewnie nie slyszales i nie zrozumiesz slowa: grafomanstwo, ktore w 100% tego filmu wlasnie dotyczy.
I nie moj drogi debilu, belkotem jest odgadywanie co poeta mial na mysli, kiedy on sam nie wie czego jego wielkie dzielo dotyczy. Zjawisko wystepujace w filmach i literaturze.
"
Przerabiałem już tysiące takich jak ty agresywnych smarków : ) IGNOR." powiedzial szczyl z kontem z 2011 roku :D lepiej sie pochwal ile masz lat, zanim kogos nazwiesz smarkiem.
Czyli uciekasz? Dobra, lec do swojego kolka pseudokrytykow, wyzalic sie jak to ktos osmielil sie zmiszac antychrysta z blotem. Tylko nie placz.
I dalej nie umiesz obronic tego filmidla :D
Prawdą jest też to, że malutcy nienawidzą rzeczy, których nie rozumieją. I się wtedy ciskają niemiłosiernie.
Ojoj, właśnie spojrzałem, że masz konto na filwebie dużo dłużej ode mnie, moje argumenty właśnie straciły swą moc.
No to jestem w tym samym klubie. Dla mnie szukanie w tym filmie głębi jest jak robienie z miotły samolotu. To film kogoś (reżysera) kto ma zwichrowaną psychikę, bo niektóre sceny były zwyczajnie odrażające i nie mają głębokiego sensu jaki starają się znależź "intelektualiści".
"niektóre sceny były zwyczajnie odrażające i nie mają głębokiego sensu"
a które to? Myślę, że dawanie temu filmowi najgorszej z możliwych oceny, tzn. porównywanie go np.z "Kac Wawa" albo "Yyyyrek kosmiczna nominacja" to po prostu głupota.
Jacy "intelektualiści"? Użytkownik Oliver_Haddo dość zręcznie i ciekawie opisał znaczenie filmu. Dla mnie jest to obraz niezwyciężonej, zawsze dominującej natury. Której to jesteśmy tylko małą (?) częścią. Świetnie jest to pokazane. Nie ma tu żadnego doszukiwania się "głębszego sensu", bo to samo w sobie jest głębokie.
W którym momencie jest to świetnie okazane? Gdy lis zaczyna gadać czy gdy masakrują oni swoje genitalia?
Widać, że jest to tak głębokie, że zatopiło się we własnej głębi. Bo ja tam widzę jedynie głęboką nudę.
Zrozumiem krytykę tego filmu, bo sam nie do końca wiem co o nim myślę, ale nazywanie go nudnym to już dość duża głupota.