Od pierwszych scen jest to dla mnie przerost formy nad treścią, a przesycenie erotyką mnie po prostu odrzuca - no bo tak szczerze, ile można? Taka 'liryczna' pornografia nie jest dla mnie niczym więcej niż tylko pornografią(dodatkowo śmieszną) i jakąś dziwną dewiacją twórcy. Podobno ten film ma głębsze znaczenie - coś tam niby próbowałam, ale jednak nie dotrwałam, aby je odszukać. I doceniam tych, którzy to uczynili.
Zamiast czysto pornograficznego odczytywania scen erotycznych postaraj się dostrzec inne aspekty:
1. Studium popadania w obłęd (studium psychologiczne).
2. Natura jako 'kościół Szatana'. Natura wyzwalająca zachowania destrukcyjne, pierwotne. Natura potęgująca obłęd.
3. Seks jako spoiwo łączące człowieka z naturą (również z Szatanem). Wpływ seksu na psychikę.
4. Dualizm płciowy. Kobieta i mężczyzna stereotypowo, biblijnie.
To tak na rozpęd. Dla mnie 'Antychryst' jest arcydziełem, stale odkrywam w nim coś nowego. Tutaj naprawdę nie chodzi o tę 'pornografię'. Jednak zdecydowanie nie jest to film dla wszystkich. Jeśli lubisz myśleć, analizować, interpretować, będziesz zachwycona. Pozdrawiam.
No ładnie to wszystko zanalizowałeś.
Ale w przełożeniu na ekran, konkretnie tak jak to ujęto w "Antychryście" - nie wszystkich musi zachwycać.
PS. Czy moglibyście przestać zakładać, że widz któremu niekoniecznie przypadło to do gustu - nie lubi myśleć?
Przez to np. ja osobiście czuję się jak idiotka, którą być może i jestem;) jednak nawet gdyby...
Nikt nie lubi być wkładany do szufladki pt: "Bezmyślna" - nawet prawdziwa głupolkaXD
A widać na tym forum taki nagminny trend:
< Ja zrozumiałem to arcydzieło, film jest bardzo głęboki, jednak trzeba przy nim myśleć > w domyśle...
< Jak Tobie się nie spodobał, tzn. nie zrozumiałeś/aś, boś za głupi/a - weź się za "Gumisie" tam łepetyny nie nadwyrężysz;) >
Brzydko, panie Dziejku.
Przepraszam, w ogóle nie miałem tego na myśli. Jeśli ktoś nie ma refleksyjnej i analizującej natury, wcale nie znaczy, że 'od razu' jest bezmyślny. Nie, zdecydowanie nie. To są bardzo krzywdzące osądy. Bo to raczej kwestia usposobienia, a nie inteligencji. Ale taka jest już jest specyfika polskich forów, a na filmwebie jest naprawdę wyjątkowo agresywna atmosfera. I tyle. Ludzie wolą się obrażać niż konstruktywnie porozmawiać. A film jak każdy wytwór kultury jednym się podoba, a drugim nie. I jest to zupełnie naturalne. Nie chciałem urazić. Pozdrawiam serdecznie :)
Masz rację. Atmosfera nie jest zbyt rozmowna. Gdyby nie szklany ekran to pewnie doszłoby do rękoczynów;) Ja osobiście lubię analizować, a przede wszystkim bardzo lubię filmy oparte na psychice człowieka. W tym przypadku jestem przekonana, że forma przekreśliła moje dalsze starania. A skoro forma ma duży związek z fabułą, to temat widocznie też nie przypadł mi do gustu. Może kiedyś powrócę i docenie przekaz tego filmu.
Ja również pozdrawiam.
I faktycznie, może za bardzo się uniosłam.
Po prostu już po raz enty dostrzegłam tutaj, (może tym razem się myląc;) podobny wniosek, że jak Ci się "Antychryst" nie podobał, to automatycznie znaczy, iż najwyraźniej nie jest to kino dla Ciebie, weź się lepiej za coś prostego...
Zawsze czuję tu szpilęXD
PS. Wbrew pozorom, też lubię analizować i przemyśliwać sobie, to co oglądam.
PSS. Nie zwykłam się bić pink_pumpkin, za kogo mnie bierzeszXD
Nie mówiłam o Tobie - tylko ogólnie;D Czytając posty na filmwebie stwierdzam, że zaczyna tu być tak dużo "szlachetnych" rycerzy jak w średniowieczu:P Pozdrawiam!
Zgadzam się, że jest to arcydzieło. Ale rozumiem też, dlaczego do większości ludzi nie dociera (widać to w wypowiedziach na tym forum). Ocena jest zdecydowanie zaniżona. Ale to nie dotyczy tylko tego jednego filmu.
Jak można zakładać że natura ma cokolwiek wspólnego z Bogiem lub Szatanem, jak można wartościować w dualistyczny sposób naturę? To jest bzdura i to wierutna, w ogóle ten sposób myślenia jest zabawny, jak natura która pozwala na rozkwit życia może być w ten sposób postrzegana.
W 100% się z tobą zgadzam - z perspektywy człowieka współczesnego to co najmniej głupie.
Jednak nie dla mentalności człowieka średniowiecznego - wtedy wszystko było dualistyczne, wartościowane religijnie i - co za tym idzie - irracjonalne i prymitywne. Człowiek / cywilizacja - Bóg, natura - Szatan. To prymitywna, średniowieczna koncepcja pojmowania otaczającej człowieka rzeczywistości, a nie moja :)
Jasne ;) Jeśli mój komentarz był nieprzyjazny - przepraszam.
Odniosłem się do 2 i 3 punktu, szczerze mówiąc niezbyt dokładnie pamiętam film ale jeśli Von Trier nazywał naturę Kościołem Szatana w filmie, to i on dokonuje pewnego rodzaju wartościowania które w mojej ocenie jest niewłaściwe. Bo generalnie takie wartościowanie można przeprowadzić z punktu widzenia wartości chrześcijańskich i z punktu widzenia Laveyowskiego satanizmu ale wcale nie uzyska się obrazu Szatańskiego Kościoła. Co do wpływu natury na człowieka - z naturą jak z używkami, jeśli ktoś jest niestabilny psychicznie/chory to odosobnienie i natura może wyrządzić mu krzywdę, jeśli jest stabilny to nic nie powinno mu się stać.
A apropo wpływu seksu na psychikę - to chyba jak z tą naturą ;) Ew. w jaki sposób Ty to rozumiesz? W zasadzie pytanie powinno być inne, czy uważasz że film Von Triera ma wydźwięk uniwersalny i opisuje wszystkich czy jest to studium przypadku? Bo jeśli seks miałby tu mieć wydźwięk negatywny uniwersalnie to ja nie mógłbym się z takim przesłaniem zgodzić. Ewentualnie VT może przedstawia tezę że chęć zaspokojenia żądz seksualnych jest silniejsza niż instynkt matczyny (wypadnięcie dziecka) ale to również jednostkowo, bo uniwersalnie takie stwierdzenie jest nieprawdziwe.
Ciężka sprawa. Pozdrawiam
Kurcze, ja lubię myśleć analizować, lubię kino, które zmusza do myślenia, a potem zostaje w pamięci, ale za nic tego filmu nie potrafię przetrawić na plus. Moze przez sceny, które były zwyczajnie obrzydliwe i nie próbujmy bronić reżysera, że były niezbędne. Almodovar też ma chorą psychikę, ale ja go bardzo lubię, a Von Triera bym się bała.