chodzi mi o to co znaczą: źle założone buty dziecka, przechodzenie przez mostek i dlaczego dla glównej bohaterki trudne było pokonanie dystansu od jednego kamiennego ołtarzyka do drugiego? A tak ogółem jak interpretujecie ten film? zgóry dzięki za odpowiedzi.
Hmmm moim zdaniem film mega nudny. Mozę nie ogarnąłem wielu wątków. Mniej więcej przytoczonych przez ciebie. Ale nie polecam go. Ja na nim usnułem.
Problem w tym iż żeby interpretować poważnie ten film trzeba by naruszyć różne tabu które tkwią w naszej (pop)kulturze i poprawność polityczną. Myślę że między innymi dlatego film jest w gruncie rzeczy tępiony (polega to głównie na obrzydzaniu go)
Objawy głównej bohaterki są nietypowe, a to zachowanie z butami dziecka trochę tłumaczy tą nietypowość. Myślę że ona wgłębi duszy nienawidzi siebie, chce siebie zniszczyć i zniszczyć to co kocha. Oczywiście nie jest tego świadoma. Potem, po śmierci dziecka to w niej wybucha.
Ona i jej zachowanie jest nietypowe, ale chyba nie aż tak bardzo, sam znałem podobną kobietę, która robiła coś bardzo podobnego ze swoim dzieckiem. Dlatego akurat ten motyw wyjątkowo mną wstrząsną.
Powiedzcie mi lepiej taką rzecz: ona temu małemu nieraz buty nakładała odwrotnie, tak że nawet miał zdeformowaną stopę. I co - NIKT TEGO NIGDY NIE ZAUWAŻYŁ? proszę Was, to głupie. Problem z przejściem po trawie, chociaż szła do domku po tej samej trawie - głupie. Sceny porno - głupie. Prolog - mega nudny, już na wstępie można zasnąć na tym filmie. Epilog - głupi. Film masaktycznie głupi.
ludzie uzywaja slowa GLUPIE kiedy czegos nie rozumieja i absolutnie nie chcazrozumiec, simple minded people ;)
Jako dziecku zdarzało mi się nosić za małe lub źle dopasowane buty i mam przez to podkurczone palce u jednej stopy ;) Jak widać da się :) W wielu rodzinach tylko matka bierze udział w wychowywaniu i opiece nad dzieckiem.
Żeby zrozumieć o co chodzi w tym filmie, należałoby wiedzieć po jakich doświadczeniach życiowych reżysera powstał. Nakręcił go po ciężkiej nerwicy i depresji. Film jest odzwierciedleniem cierpienia jakie przeżywa człowiek chory. Tytuł Antychrysta to metafora. Antychryst i szaleństwo jest metaforą problemów emocjonalnych.
W filmie jest bardzo wyraźne ukazanie przeciwieńst, m.in. kobiece - męskie. Często kobieta w kulturze, zwłaszcza średniowiecza jest uważana za nieczystą, mogącą mieć powiązanie z diabłem. Matka dziecka badała temat czarownic w śedniowieczu, a więc kobiet, które ze względu na wiedzę o ziołach i wiedzę medyczną byly bardzo często posądzane o czary i właśnie kontakty z diabłem. Matka jest jakby ich duchową spadkobierczynią, a dziecko przez deformację stopy i odwrotność niejako stóp może być nawiązaniem do antychrysta.
Zazdroszczę wam, półgłowkom! Wasz świat jest taki prosty, albo wam się coś podoba, nie bardzo wiecie dlaczego i nie potraficie tego wyrazić więc chwalicie to jako "za*ebiste", albo wam się coś nie podoba, musicie jakoś wyprowadzić z siebie ten niesmak i piszecie...używacie słów takich jak "głupi", "nudny", "żałosny".
Nie doświadczacie czegoś takiego jak psychiczne sponiewieranie. Wasze myśli nigdy nie wędrują w ciemne miejsca: "podoba mi się, chcę to r*chać, nudne, chce kebab, muszę srać, nowy smartfon, dobrze wyglondam".. Mną na przykład ten film wstrząsnął tak że musiałem go oglądać na raty, no i sponiewierał mnie.
Co wcale nie jest "za*ebiste". Ale naprawdę zazdroszczę wam, wolałbym rechotać i po*ierdywać oglądając sobie dr. Hałsa albo "teorię wielkiego podrywu" po cichu licząc że intelekt(który nie do końca ogarniam), cynizm i mądrość na ekranie usprawiedliwiają stratę czasu. ZAZDROSZCZĘ!
(Post rozłożyłem też na raty bo inaczej nie doszedłbym do którego wulgaryzmu w mojej wypowiedzi przyczepia się skrypt)