Kino z najwyższej półki. Przejmujący, zaskakujący film. Nie dla dzieci, a niestety mam wrażenie, ze to one dają oceny rzędu 2/10. Dla tych, którzy lubią kino inne, "psychologiczne", a w tym filmie chwilami psychodeliczne: obejrzałam i dwa dni później złapałam się na tym, że jeszcze o nim myślałam, a to chyba w kinie najważniejsze, żeby film nie został zapomniany 2 sekundy po zgaszeniu ekranu
Chyba "psychiczne", a nie psychologiczne. Lis mówiący, że "chaos króluje" to dno dna. 1/10.
Babka pie******* się ze swoim mężem widziała jak jej dziecko wyskakuje przez okno. Facet stara się jej pomóc ale jemu też je*** się w psychice. Ma poje**** halucynacje i widzi psychodelicznego lisa który do niego mówi. Spodziewałeś się usłyszeć: "A może frytki do tego?"
lis mówiący "chaos króluje" jest jednym z symboli utwierdzających nas w tym, że obraz Triera jest do cna gnostyczny, wiesz co to znaczy maluchu żeby się tu wypowiadać?
Nie atakuj mnie. Wyjaśnij mi w czym dostrzegasz ten cały geniusz, o którym nadal jest tak głośno?
Ja widzę tylko dużo niepotrzebnego szumu o nic. Widoczki w filmie ładne i ładne, i ładnie podrasowane, ale coś po za tym? Chodzi mi o wyjaśnienie co jest takiego zaj***stego w tym filmie, pod względem czysto merytorycznym :)
Hmm.. Wydaje mi się, że nie ma sensu wyjaśniać cytuję : " co jest takiego zaj***stego w tym filmie", bo albo się ten film rozumie, albo nie. I żadne tłumaczenia tego nie zmienią, żadne tłumaczenia nie wniosą nic odbiorcy, który, jak to się mówi, nie wie " o co kaman". To nie jest najłatwiejsze kino i mnie nie dziwi, że nie każdy się nim zachwyca. Tak jak napisałam wcześniej: rzecz gustu
Widzę, że kolejny spec się tu wypowiada wykorzystując całą swoją ignorancję..Johny już Ci mówię o co chodzi. W warstwie realistycznej film jest dość typową freudowską narracją o wyrzutach sumienia młodego małżeństwa, które w sposób nieświadomy przyczynia się do śmierci swojego dziecka, a próby wzajemnego radzenia sobie z traumą kończą się wzajemnymi pretensjami, zwierzęcym seksem, by na końcu przejść w nieokiełznany, spazmatyczny rozpindziel. Ta warstwa wydaje się być jednak najmniej ciekawa gdyż pod nią znajdują się lepsze smaczki. Cały Antychrystowy ambaras polega na tym, że jego przesłanie nie kończy się na warstwie psychoanalitycznej tylko zupełnie gdzie indziej. Film ma pretensje do tego by przedstawić infernalną wizję natury, diabolicznego darwinizmu. Trier pokazuje gnostyczną wizję świata, który jest ostatnią emanacją Boga jako bytu doskonałego. Ziemska materia jest zaprzęgnięta w proces psucia harmonii, powielania genetycznych błędów, rozprzestrzeniania chorób i innych przypadłości ze śmiercią w roli głównej. Bóg nie jest litościwym demiurgiem, tylko złym poruszycielem okrucieństw w najgorszym ze światów, jego idealnym narzędziem do multiplikowania wynaturzeń jest kobieta. STĄD BIORĄ SIĘ obsesyjne powroty do scen z rodzeniem martwych płodów, wad genetycznych ORAZ SEKSU I GENITALIÓW jako bezpośrednich sprawców wszelkich nieszczęść.
Dedykowanie filmu Tarkowskiemu ma wzbudzić w widzu pewnego rodzaju niepokój, burzący niebiańskość rajskiego ogrodu, w którym możemy natrafić na cudowne Boskie interwencje, Trier mówi, że obok tej wizji jest też miejsce dla paroksyzm zmysłów, nienasycenie ciała, złowieszczy chaos w ciemnym lesie, w którym zwierzęta przekonują nas o upadku ducha.
Czaisz czy mam to namalować?
Nooooo i nareszcie ktoś kto pokusił się o tłumaczenie, wiesz, mam ochotę obejrzeć to raz jeszcze :) dzięki tobie! mam wrażenie, że jesteś jedna z nielicznych osób który ten film zrozumiały, bo jakoś rzucanie pustymi frazami "nie ma co tłumaczyć, albo rozumiesz albo nie" nie jest zbyt wiarygodne [tak, bantek, to o tobie ].
Ojojoj, teraz się Strangeann wymądrza po bardzo trafnej i wyczerpującej odpowiedzi Steinbecksa :o) A jeszcze niedawno ktoś tu pisał, że w filmie są tylko widoczki, że dużo szumu o nic itp. Tym razem Ty nie atakuj, bo zdaje się, że to właśnie Tobie trzeba było film tłumaczyć? A że nie mam takiej cierpliwości jak Steinbecks, cóż, dlatego napisałam krótko, że albo się ten film rozumie, albo nie. Życzę powodzenia przy kolejnym seansie Antychrysta i mam nadzieję, że, w odróżnieniu ode mnie, napiszesz nam tu na forum jakąś mega wnikliwą analizę ;-)))
Nie omieszkam Cię powiadomić o mojej wnikliwej analizie, Skarbie... I nie wymądrzam się, po prostu nie lubię, kiedy ktoś coś twierdzi, a nie potrafi uzasadnić swojego stanowiska. Pozdrawiam!