Początkowo po obejrzeniu filmu i ujrzeniu końcowej dedykacji Andriejowi Tarkowskiemu, pomyślałem że to jakaś kpina, zupełne przeciwieństwo filmów rosyjskiego mistrza. Jednak po spokojnej analizie i przeczytaniu wspaniałej interpretacji, którą bardzo polecam:
http://kinoobsesja.blogspot.com/2014/04/antychryst-larsa-von-triera.html
zmieniłem swoje zdanie. Film "Przełamując fale" (1996) odwoływał się do twórczości Carla Theodora Dreyera, a konkretnie do religijnego "Słowa" (1955). Podobnie jest z "Antychrystem". Jest on polemiką z twórczością mistrzów Andrieja Tarkowskiego. Dedykacja rosyjskiemu mistrzowi stanowi swoiste wyzwanie, podjęcie walki. Film Duńczyka jest zupełnym przeciwieństwem "Zwierciadła" (1975). Wszystko co było u Tarkowskiego dobre, u von Triera jest złe. Światem, rządzi diabeł, a ludzie ulegając naturalnym instynktem popełniają coraz to poważniejsze grzechy.