Trier próbował coś podskakiwać nieżyjącemu już Tarkowskiemu. No, ale jedyne co mu mógł
zrobić to troszkę naszczekać, a kto jest geniuszem w kinematografii z tych dwóch to chyba nie
trzeba komentować...
a ja myślę, że udało mu się stworzyć antyikonę do Tarkowskiego, równie męczącą, ale dającą do myślenia... kompletnie nie wiem jak ocenić ten film mojego topowego żyjącego (!) reżysera, ale nie myślę, że to efekt deprechy, bo - jak pisał Oskar Wilde - "artysta nigdy nie jest neurasteniczny!", nawet jeśli jest z nim bardzo źle, nie ma to wpływu (co najwyżej pozytywny) na jego sztukę, a natura jest tak samo źródłem cierpień jak kultura o czym zresztą pisał Freud w swoim artykule "Niedomaganie w cywilizacji" (przetłumaczonym jako "Kultura jako źródło cierpień")
i mylisz się... takie opinie jak twoja TRZEBA komentować, dementować nawet