uważających, że mają wysublimowany gust, lepszy od rzeszy kmiotków i nieuków. Otóż oglądając taki film czują się lepsi od motłochu, który nie docenia tego 'artystycznego dzieła'. Polecam więc snobom czującym potrzebę wybicia się ponad szary tłum. Jednakże jeśli ktoś lubi normalne dobre filmy, to radzę omijać to 'dzieło' szerokim łukiem i nawet nie myśleć o oglądaniu. Zostawmy prawdziwą sztukę 'koneserom' upajającym się własnymi pierdami.
Nie podniecaj się bo zadyszki dostaniesz :) Ten film jest nie tylko normalny ale również dobry. Jest w nim dużo wieloznaczności oraz symboliki. Jeżeli Ci się nie podobał to nie sugeruj , że każdy kto uważa go za porządne kino to snob. Nie upajam się własnymi pierdami, uwierz mi. Radzę więcej kultury i...bo ja wiem? Luzu? Chyba Ci się przyda. Wyjdź z domu, przewietrz się. Zaproś jakąś dupę na kawę a nie pleciesz androny. Nie uważam osobiście ludzi o odmiennym guście od mojego za bydło. Ty...bemol, nie klakieruj temu panu bo z siebie cymbała robisz :)
A jednak Sagan ma rację, a Ty uważasz jednak ludzi za bezmyślne bydło, gratuluję dobrego samopoczucia. To, że film się komuś nie podoba i myśli inaczej od Ciebie uważasz kogoś za cymbała. Dzięki.
Film uważam za słabą pseudoartystyczną prowokację, bo i nic tu nie ma, chyba, że ktoś lubi doszukiwać się drugiego dna.
Gdyby reżyser o nieznanym nazwisku zrobił ten film, a nie "Wielki"Lars von Trier film uznany by został za totalną chałę. No, ale to zrobił Wielki reżyser więc trzeba być cool. Dla mnie film jest chory, tak samo jak i reżyser. Jego mizoginizm ciąży nad całością filmu, a mnie z poglądem, że kobiety obwinia się o całe zło tego świata nie po drodze.
Jeśli za prowokacją rzekomo artystyczną nie kryje się artyzm, to pozostaje jedynie mierna herostratesowska prowokacja. Ja ten film zdecydowanie odrzucam i takie jest moje prawo widza. I tyle w temacie.
Nie uważam za bydło. Co miałeś z czytania ze zrozumieniem bo chyba nie 5? Jeżeli ktoś uważa mnie za snoba wąchającego własne pierdy bo podoba mi się film to jest dla mnie kretynem i tyle w tym temacie.
Lisowczyk masz w 85% rację ale mnie ten film również się nie podobał...może naiwnie liczyłem na coś pięknego, czystego w stylu "Przełamując fale" lub jakiegoś ciekawego melanżu stylów jak "Królestwo". Symbolizm? Wolę w wykonaniu H. Bosha. Film dla mnie niezrozumiały i nie pochylę się nad nim jak nad Kieślowskim aby wydobyć wszystkie smaczki. Jeśli czegoś nie zrozumiałem od początku to nie mam zamiaru "upajać się własnymi piardami" :)
Dla mnie ten film jest ogólnie w porządku. Czy jest piękny? Trudno powiedzieć przy takiej ilości brutalności oraz pesymizmu twórcy :)
Nigdy tego nie robię, ale niech tam:
Do wszystkich, którzy nie mogą sobie wyobrazić, że jak ktos mówi, że podobało mu się cos, co wam się nie podobało, to albo jest kłamliwym snobem, albo idiotą -
Wyobraźcie sobie, że po ziemi chodzą ludzie gustujący w całkowicie chorobliwie tłustych kobietach. Wyobraźcie sobie taką kobietę.... wyobraźcie sobie stosunek takiej pary....
Teraz zapamiętajcie raz na zawsze - są ludzie, którym autentycznie podobał się "Antychryst". Czerpali przyjemnosc z oglądania.
Koniec.
Mi "Antychryst" się podobał również. Lubie filmy Triera (jego samego uważam za hipokrytę jakich mało, a i każdy jego film sobie zinterpretowałem na opak), ale znowu nie wszystkie.
W Antychryscie sa ze 3 baaardzo brutalne sceny + kilka chłopskich fujarek. Do tego klimat jak z koszmaru wariata, oraz garsc symboliki, coby szare komórki czyms zając. Wizualnie - niezle, kilka scen - fenomenalnych (pierwsza, czarnobiala np). I tyle.