Jak w temacie. 0/10, ciężko mi wyobrazić sobie gorszy film, te klasy C i złe horrory są chociaż śmieszne.
Wybacz, ale gdybyś znał podstawowe zagadnienia związane z psychologią, nie oceniłbyś tego filmu na 0 pkt. Pozdrawiam.
Hmmm mam taki wymyślony przez siebie gatunek pseudoambitny-przekombinowany. Wrzucam tam filmy, których autor moim zdaniem przesadził w staraniu się o zaliczenie go do kina zaangażowanego, a nie ma to odbicia w fabule. I tak właśnie odbieram "Antychrysta". Droga Lavanyo20 jestem wielką fanką powieści i filmów psychologicznych, nie ma nic bardziej pasjonującego niż zagłębianie się w meandry ludzkiej psychiki i poznawanie motywów ludzkiego działania. Ale reżyser w nic się tu nie zagłębia i niczego nie wyjaśnia, emanuje tylko pewnymi dla części widzów szokującymi elementami. Jeśli inspirował się filmami typu "Wstręt" Polańskiego to nie wyszło.
A może autor chciał w bardzo naturalistyczny sposób ukazać ludzkie zachowania, bez zbędnego upiększania.
Ale to jest właśnie bardzo upiększone, czy raczej ubrzydzone, przerysowane. Taki jest mój zarzut. Zachowania postaci są nienaturalne, przerysowane do granic absurdu. A te długie i dość ordynarne zbliżenia na sceny seksu to po co? Obcinanie genitaliów? Można epatować brutalnością ale niech to niesie jakąś treść, w tym wypadku zainteresować mogą co najwyżej sadomasochostów i amatorów porno. Ma to dla mnie tyle sensu co "Ludzka stonoga" też odwołuje się do najniższych emocji i wcale nie czuję po tym żadnego katharsis, bo na takie sceny się już uodporniłam. Mogę co najwyżej ziewnąć z nudów.
Widzisz, tylko że brutalne sceny seksu jak również obcinanie genitaliów mają swoją przyczynę, a powiedziałabym , że są wręcz uzasadnione. I nie ma w tym nic masochistycznego. Zachowania są nienaturalne, absurdalne? A jakie mają być, skoro bohaterowie znaleźli się w tak nienaturalnej i absurdalnej sytuacji? To chyba logiczne, że nie będą biegać po łące i zbierać kwiatków? W scenach seksu nie chodzi absolutnie o ukazanie brutalności. Gdybyś kiedykolwiek chciała powrócić do tego filmu, zobacz, jak bardzo różni się pierwsza scena zbliżenia przed/ w trakcie wypadku, od scen późniejszych. Mnie, też jako poniekąd specjalistę, ale i widza, takie sceny nie dziwią. Pisząc, Zapiekanko, że reżyser nic nie wyjaśnia, nie masz racji. Zachowanie każdego z bohaterów jest w każdym momencie uzasadnione i zrozumiałe. Może umiejscowienie akcji, liczne elementy baśniowe mogą zakłócać odbiór zachowań bohaterów jako absolutnie ludzkich , tyle, że jak napisała biedroneczka, pozbawionych piękna i patosu. Ale moim zdaniem tym bardziej jest ten film wartościowy. Natura ludzka potrafi być naprawdę odrażająca. A to, że my, "normalni" ludzie, nie mamy z tym styczności na co dzień lub nie chcemy mieć, nie zmieni tego faktu. Jeśli chodzi o mnie, ukłon w stronę reżysera, że podjął się tak ciężkiego tematu.
Moje jedyne zastrzeżenia to scena z liskiem ( sam pomysł ciekawy, gorzej z realizacją- moim zdaniem wyszło śmiesznie- w negatywnym znaczeniu), a także motyw podwójnej roli męża i terapeuty. Pan ten w pewnym sensie reprezentuje mój zawód, a takie działanie jest etyczną zbrodnią, więc jestem osobiście dotknięta z powodu tego typu praktyk ukazanych w filmie.
I przepraszam Cię, Zapiekanko, już po napisaniu posta zorientowałam się, że jesteś płci żeńskiej :)
Masz rację nie znam się na psychologi, nie znam za wiele osób, które przeżyły tragedię. Ale z mojej wiedzy o świecie wynika, że tragedii nie przeżywa się tak ekspresyjnie a osoby po traumie raczej przeżywają to w ciszy zamykając się w sobie, na zewnątrz wszystko jak na złość toczy się starym rytmem. Samobójcy zachowują się całkowicie normalnie nawet godzinę przed śmiercią. Kojarzysz może książkę albo film "Hańba"? Dla mnie raczej takie pokazanie traumy jest bliższe prawdzie.
Wiesz, trauma traumie nierówna. Czym innym jest żałoba po śmierci męża, czym innym po śmierci dziecka, a jeszcze czymś innym jest PTSD po np. gwałcie. A ludzie, którzy przez to przechodzą mogą zachować się przeróżnie. To, że spotkałaś się z przypadkami, które w obliczu tragedii zamykają się w sobie, nie znaczy, że to jest reguła. Każdy człowiek inaczej przeżywa trudne chwile, tak jak różnie ludzie reagują na stres w ogóle. Akurat takie pokazanie traumy bohaterki filmu (szczególnie, że jest winna śmierci dziecka) jest moim zdaniem bardzo prawdziwe.
Nie wszyscy samobójcy zachowują się normalnie tuż przed zabiciem się. Niektórzy dzwonią, wysyłają sms-y do swoich rodzin czy terapeutów, i choć może się wydawać, że są to bardziej akty wołania o pomoc, to w większości przypadków są to samobójstwa dokonane. Już nie mówiąc o pozostawianiu listów pożegnalnych, których treść niejednokrotnie spędza sen z oczu członkom rodziny samobójcy.
Uważam dokładnie tak jak Lavanaya, każdy przechodzi traumę inaczej, jedni zamykają się w sobie, inni wręcz przeciwnie czują chęć ekspresji emocji. Nie dziwię Ci się, że możesz mieć trochę inny pogląd na sprawy ludzkiej psychiki. Ja z racji swojego zawodu często spotykam się z kobietami, które straciły swoje dziecko, w trakcie studiów spotkałam się również z osobami psychicznie chorymi i czasami po prostu to właśnie my "normalni" nie dostrzegamy ich pozornie niemego wołania o pomoc. Ludzka psychika jest tak krucha i nieprzewidywalna, że nie należy oceniać jej ściśle wedle przyjętych reguł i definicji, każdy przypadek jest indywidualny, każdy przeżywa traumę na swój osobliwy sposób i wydaje mi się, że nie ma bardziej lub mniej prawdziwego sposobu jej ukazania bo niemal każdy jest prawdopodobny.
fakt, ludzka natura jest naprawdę odrażająca i niewielu zdaje sobie z tego sprawę. jednak po obejrzeniu tego filmu znalazł się u mnie w jednym worku ze stonogą..
Lepiej bym tego nie ujęła. Uwielbiałam tego reżysera za "przełamując fale" i "tańcząc w ciemnościach", ale raczej już nie zobaczę jego żadnej nowej produkcji. W pewnym momencie w kinie zaczęłam się po prostu śmiać.
Że tak spytam - a kim Ty niby jesteś, żeby weryfikować co ambitne, a co pseudo-ambitne?
Przegapiłem Twoje ,,moim zdaniem'', ok. Ja myślę, że z Von Trierem to nie jest tak do końca, żeby pchał się w pseudo-ambitne kino. Wydaje się być zaangażowany, a z czymś takim ciężko oszukiwać. Zdania są podzielony, mi się film bardzo podobał. Kiedyś natrafiłem na świetną interpretację, tylko nie wiem czy ją wygrzebię. Jeśli tak, przekopiuję.
A mam: http://www.filmweb.pl/film/Antychryst-2009-479704/discussion/MOJA+INTERPRETACJA+ Antychrysta.+BEZ+INTELEKTUALNEGO+SYFU+tak+dla+odmiany.,1236874
(jest już chyba u góry)
U mnie 1/10. Resztkami sił zmusiłam się do skończenia tego filmu. Nie wiem, do mnie nie przemawia ta "estetyka", a raczej jej brak... Dobrze, że nie każdy musi myśleć to samo, bo mimo, że przeczytałam wszystkie recenzje tego filmu, mimo, że przemyślałam go sobie - nadal jestem całkowicie na NIE - obym więcej takiego filmu nie wybrała na wieczór filmowy, bo miał to być miły czas, a pozostał niesmak.
Trudno mi się nie zgodzić. Sam jestem fanem filmów SF "B-class", ale one przynajmniej śmieszą. A "Antychryst" jest nudny, nieudolny i żałosny.
Czytam sobie i czytam ten temat i aż mi ręce opadają, jak widzę komentarze w stylu: "Nie rozumiesz psychologii, obcinanie łechtaczki to rzecz najnormalniejsza w świecie u kogoś, kto przeszedł tragedię.". Kocham te nadinterpretacje tego jednym słowem beznadziejnego filmu, który poza ładnymi zdjęciami i dziwnym klimatem nie ma nic do zaoferowania. Jak tak ma wyglądać ambitne kino XXI w., to przerzucam się na avatary.
"Czytam sobie i czytam ten temat i aż mi ręce opadają, jak widzę komentarze w stylu: "Nie rozumiesz psychologii, obcinanie łechtaczki to rzecz najnormalniejsza w świecie u kogoś, kto przeszedł tragedię.""
Chyba jednak nie czytałeś, bo nikt tak nie napisał, ani nikt nie miał nawet tego na myśli...
Napisała, że obcięcie łechtaczki jest uzasadnione w tym filmie i tyle;) Później dodała, że zachowania bohaterów są nienaturalne i absurdalne... Pozdrawiam
Wracaj do "ambitnych" dzieł Almodovara tylko z podniety nad "Skórą..." sama sobie nie utnij łechtaczki. Poza tym dziwie się ludziom jak łatwo jedna scena - w sumie nie tak istotna może przesłonić odbiór całego filmu... Ktoś kto sięga po kino Hiszpana wydawałoby się powinien mieć bardziej otwarty umysł (a tu taki klops, a w zasadzie potwierdzająca się reguła...) i widzieć coś poza obcinaniem genitaliów, no ale co ja tam będę dyskutować z wielbicielką filmów Almodovara...
Sorry ale odkąd trafili do lasu,ten film zrobił się tak porypany że nie chciało mi się już tego chłamu oglądać ... ale z czystej ciekawości jakoś dotrwałem !!!
Tylko się mnie nie czepiajcie,bo oglądam filmy po to żeby mieć z tego jakąś przyjemność,po to żeby mi się jakiś film spodobał a nie po to bym główkował co chodziło po głowie Panu Larsowi.
A mnie tylko zastanawia, czy gdyby ten film nakręcił ktoś inny, to ludzie też wznosiliby ochy i achy pod jego adresem. Czasami mam wrażenie, że von Triera po prostu nie można krytykować i dlatego tak wysoka średnia.
Ja nie oceniłem, powiem szczerze ze nie dałem rady obejrzeć, może a na pewno kiedyś wrócę do tego filmu lecz nieprędko, póki co nic.