Antychryst

Antichrist
2009
5,7 64 tys. ocen
5,7 10 1 63783
6,5 35 krytyków
Antychryst
powrót do forum filmu Antychryst

Jeżeli ktoś nie lubi artystycznych prowokacji, filmów trudnych i mrocznych, to niech pozostanie przy chłamie 3D:p

użytkownik usunięty
crusing24

Świat nie dzieli się na "Antychrysta" i "chłam 3D".
Wrażliwa dusza może chwycić za filmy Tarkowskiego na przykład.
"Antychryst" nie jest dla każdego, w tym i dla mnie. Ludzie dają niską ocenę, ponieważ film ich gorszył, i nie ma się co dziwić.
Opinia szerokiego grona widzów daje sygnał twórcom, jakich filmów oczekują, a jakich nie chcą. Sam bałbym się chodzić do kina, gdyby każdy film wyglądał tak, jak ten. Mimo to, oceny nie wystawiłem, i pewnie nie wystawię.

ocenił(a) film na 10

Gorszył - to dość mieszczańskie określenie. ;) I trochę mnie dziwią takie głosy na temat tego filmu, bo co w tym filmie pokazano takiego strasznego czego nie widać w sporej części innych filmów? Albo o czym nie mówią w dzienniku telewizyjny? Albo czego nie można znaleźć w internecie?
Gdy oglądałem ten film, muszę przyznać, że były momenty kiedy oglądanie było nie przyjemne i dość bolesne. Lecz sztuka (filmy, muzyka, literatura, malarstwo) nie jest tylko po to aby robić przyjemnie na sercu i próbować wmawiać ludziom, że życie jest fajne, sprawiedliwe i koniec końców każdy będzie szczęśliwy. Wolę gdy sztuka odziera świat i naszą kulturę z tego podstawowego kłamstwa i obłudy, tak jak to robi Beckett, tak jak to robi Camus i wielu innych (w tym wspomniany Tarkowski).
Każdy ma prawo oceniać według swoich kryteriów, po prostu nie zgadzam się z twierdzeniami, że "Antychryst" to jakoś wyjątkowo brutalny obraz.

użytkownik usunięty
elloko90

Jestem mieszczaninem.

Mogę zajrzeć do książki Camusa, ale do prosektorium nie zajrzę.
Inną rzeczą jest informacja, inną obraz. Pomieszałeś te dwie sprawy.

Tarkowski nigdzie nie pokazywał "miażdżenia jajec", i nie było to wcale potrzebne. Podobnie nie robią tego dzienniki telewizyjne (chociaż nie jestem tego pewien, bo dawno żadnego nie oglądałem).
Takie sceny są odpychające, nie pouczające, i nie potrzebuje ich oglądać, aby wiedzieć, że życie nie jest doskonałe.

Możesz w miarę obiektywnie orzec, że "Kubuś Puchatek" nie jest brutalny. Ale w przypadku takich filmów, jak "Antychryst, ocenę pozostaw wrażliwości konkretnych jednostek. Spotkałem i takich, którzy o "filmie" "August Underground" powiadali, że jest on średnio drastyczny. Zaskoczę Cię, ale...nie przekonali mnie. Ponieważ nadal czuję to, co czuję.

ocenił(a) film na 10

Wybacz, to nie miała być obelga ;)

Ale dlaczego do prosektorium nie zajrzysz? Właśnie ta hipokryzja obecnego świata mnie najbardziej bawi. Wszyscy się zachowują jakby ludzie nie umierali, byli wiecznie młodzi i piękni. Dobrym przykładem była ostatnio dyskusja o uboju rytualnym - wszyscy wielce się burzyli jakie to okrutne, a zapominając, że zwykły ubój też odbiera zwierzętom życie. Ludzie obecnie w jakiejś dziwnej bańce mydlanej, jedzenie jest produkowane (nie pochodzi ze zwłok zwierząt), efekt końcowy spożywania jedzenia spuszczamy będąc przekonanymi, że się magicznie rozpływa w przestrzeni, a nie leci do rzek, jezior i mórz, w których potem się kąpiemy i pijemy wodę.

Życie jest brutalne, przyroda to jedna wielka walka o przetrwanie kosztem innych. Zarówno ze swojego gatunku, jak i kosztem życia innych gatunków. To jedno z przesłań tego filmu, ukazuje tą ciągłą walkę, nowe życie może się narodzić na szczątkach starego życia.

A ta scena miażdżenia jajec - nie oddam tego w pełni w tej wypowiedzi ale generalnie chodzi o ukazania tego dualizmu kobiety, która pożąda seksualnego spełnienia, potrzebuje mężczyzny (stąd to koło młyńskie w jego nodze), a jednak nienawidzi go tłukąc co wrażliwsze części kłodą.

Masz rację Tarkowski używał innych środków, ale Trier wyszedł z założenia: "'Daj mi spokój z tymi pejzażami! Mów mi o podziemiu!" ;) Nie mogę powiedzieć, że mi się podobają wszystkie sceny, część była dla mnie bolesna i wyjątkowo nieprzyjemna. Lecz rozumiem idee im przyświecające. Życie to nie bajka, życie to horror o bardzo przykrym zakończeniu.

I ja nie twierdze, że w Antychryście brak brutalności, tylko, że w tym wypadku jest ona dla mnie zrozumiała i akceptowana.

użytkownik usunięty
elloko90

Nie ma czego wybaczać.

To nie jest hipokryzja.

Nie zachowuję się też, jakby ludzie nie umierali. Pamiętam o bólu i śmierci, nie odsuwam tych problemów na bok. Możesz co najwyżej uwierzyć na słowo; nie potrafię dać Tobie żadnej gwarancji, że słowa wyżej są prawdziwe.

Tarkowski w zupełności wystarcza. Jest wiele innych filmów, które mówią co nieco o otaczającym nas świecie, a jest to zazwyczaj gorzka refleksja. Nie mówiąc już o książkach...

W każdym razie nie widzę potrzeby oglądania scen, które są, jak to ująłeś, bolesne. Nie interesują mnie, a wręcz przeciwnie.

Przypomniałem sobie o fragmencie filmu "Stalker" - monolog o drzewie młodym i starym. Tak, w kontekście tej rozmowy.

ocenił(a) film na 8

Może nie koniecznie hipokryzja ale prędzej już ignorancja. Tak jak elloko wspomniał o ubojniach dla zwierząt. Kupujemy gotowy produkt nie chcąc wiedzieć jak powstaje. A ja uważam że każdy powinien obejrzeć na własne oczy jak wygląda taki ubój, zwłaszcza w ubojniach koszernych. Niestety większość jednogłośnie stwierdzi, że nie widzi potrzeby oglądania takich "bolesnych" scen i że ich nie interesują. Za pewne ktoś stwierdzi że odbiegliśmy tutaj trochę od tematu zarzucając że filmy dokumentalne, choć nie przyjemne w swoim obrazie mogą być pouczające, ale ma to nie wiele wspólnego z miażdżeniem jajec które faktycznie może być dla niektórych gorszące czy obrzydliwe. Zauważ jednak że w taki sposób autor dociera do takich pokładów wrażliwości do których inne filmy nie docierają a co za tym idzie, dla jednych będzie to przegięcie, dla innych jedyna droga by w ogóle do jakiś emocji dotrzeć. Zatem stwierdzenie że sceny takie są niepotrzebne to trochę takie mierzenie innych (w tym przypadku filmów) swoją miarą. Osobiście nie jestem żadnym masochistą który "jara się" brutalnymi czy bulwersującymi scenami, ale filmy takie jak ten, jak "Visitor Q" czy "Crash" (Cronenberga) zapadają w pamięć na dłużej i w bardzo specyficzny sposób, nakłaniając do refleksji nie tylko nad merytoryką samego filmu, ale stanowiskiem człowieka w dzisiejszym świecie i sposobów do jakich trzeba się uciekać aby dotrzeć do jego wrażliwości, emocji próbując rozbudzić śpiącą empatię. Nie zrozum mnie źle, nie próbuję zmienić Twojego zdania na temat filmu ani przekonać do czerpania bezkresnej przyjemności z oglądania "ciężkich" scen. Wręcz przeciwnie, cieszy fakt że są ludzie potrafiący uruchomić wrażliwość bez konieczności molestowania ciężkim kinem. Nie zgodzę się jedynie ze stwierdzeniem że obrazy takie są nie potrzebne, bo choć jak sam napisałeś że obraz i informacja to dwie osobne sprawy, to jednak często informacja średnio do nas dociera bez odpowiedniego obrazu, zwłaszcza w dzisiejszym świecie, i zwłaszcza w dziennikach telewizyjnych :)
Pozdrawiam.

PS. Dodam że nie jestem jakimś zagorzałym wegetarianinem, bo uważam że do wszystkiego należy podchodzić z sensem, nie jadam zatem mięsa kupowanego w marketach, ani takiego którego sam bym nie upolował czy nie potrafił zabić. Ograniczam się więc do ryb i drobiu kupowanego bezpośrednio z fermy, lub gospodarstwa którego właściciel jest moim bliższym czy dalszym znajomym. Podobnej świadomości życzył bym innym podczas robienia zakupów jak i oglądania filmów ;)

użytkownik usunięty
hud

Tak, źle się wyraziłem. Miałem na myśli, mówiąc że nie widzę potrzeby oglądania takich scen, siebie oczywiście.

Pomijając już jakieś aspekty edukacyjne - są przecież osoby zafascynowane turpizmem, i jeżeli im się to jakoś przydaje do przeżywania życia pełniej, zapewnia jakieś estetyczne doświadczenia, których potrzebują, to nie mam z tym żadnego problemu. No, chyba że to jakaś niedobra (chorobliwa?) fascynacja.

Wiesz, nie bez celu nie oceniłem "Antychrysta". Nie oceniłem także filmu "Pieśń miłości", ponieważ film, który tyle czasu poświęca...no wiesz, mężczyznom bawiącym się własnymi "strażakami", zniechęca mnie do siebie i już. Ale...
Mój znajomy, Marscorpio, opisał swoje wrażenia po oglądaniu "Pieśni Miłości" w taki sposób:

"Dla mnie w pewnym sensie nieporozumienie. Nie przepadam za tematyką kolesi trzymająch się za, no...

Niemniej mam świadomość, iż w filmie można doszukać się dodatkowych znaczeń. Idea panoptikonu, system represji, itp. Ponadto - fakt, to "artystycznie cudo"."

Takie jest, mniej więcej, moje do "Antychrysta" podejście.

Pozdrawiam również. :-)

obejrzałam prolog i to w zupełności mi wystarczy. Nie jestem osobą szczególnie wrażliwą, byłam na sekcji zwłok, oglądam filmy w wyrywaniem flaków, sceny porno też nie robią na mnie wrażenia. Ale widok małego chłopczyka, który chciał pokazać misiowi śnieg... Łzy płynęły mi strumieniami. Do końca życia nie zapomnę tej sceny i mam nadzieję, że nigdy więcej nie zobaczę nic równie potwornego.

ocenił(a) film na 8
crusing24

nie będę się zagłębiał czy kwieciście mówił, film należy poczuć. Tak samo jak jazz, który gram. a w zasadzie doświadczam go. Podobnie jest z tym obrazem.. mam wiele skojarzeń i wcale czasu by o tym pisać. ktoś, kto słyszał np October Rust Type o Negative na pewno poszerzył deczko horyzont

ocenił(a) film na 1
crusing24

Widzialem wystarczającą już ilość filmów w życiu, by śmiało powiedzieć, że film zasługuje w całej swojej okazałości na ocene 1!
Żadko zdarza się, by film mnie tak poruszył, że długo o nim myślałem. Niestety znów dałem się namówić na ekstra film. Pomimo swoich walorów artystycznych (które posiada, bo metafory i symbolika jest jak najbardziej widoczna) film jest obrzydliwy. Jest to 3 film po ludzkiej stonodze (gdzie pierwszy raz udalo się zrobić mnie w bambuko, że to dobry film) i matrys - męczennicy, który na zawsze (niestety) zostanie w mojej pamięci. Uważam, że ludzie którzy robą takie filmy, mają dużo problemów, o których koniecznie chcą opowiedzieć światu. Moim zdaniem takich filmów nie powinno się robić. Nie rozumiem ludzi, którym ten film się podobał, no ale o gustach się nie dyskutuje.

ocenił(a) film na 8
emu_

cała dyskusja wynika z dyskusji o gustach.....miarą oceny nie powinna być tylko obrzydliwość filmu, jej stopień. Napisałeś, że należy się jeden. Proponuję zainteresować sie twórczością takashiego mikke (gozu, visitor q) albo salo - biorąc pod uwagę obrzydliwości to antychryst jest bardzo słaby. Zresztą...co takiego obrzydliwego było w tym antychriście? seria piły wydaje mi się bardziej obrzydliwa - bo chodzi tylko o brutal, hard, mimo, że również fabuła się pojawia - ale robi za tło....

ocenił(a) film na 1
s1ayto

Widziałem 3 filmy takashiego mikke i mają ocene od 1-3, wiec wydaje mi się że spasuje z dalszą jego "twórczością".
Masz 100% racje, wszystko zalezy od gustu odbiorcy! Miara obrzydliwości jak najbardziej może wpłynąć na ocene, może byc również głownym czynnikiem do podjęcia decyzji jaka note wystawić. Jak napisałem wyżej są tylko 3 filmy, które zrobiły na mnie takie wrażenie oraz ten film dołączył do grona, które odradzam oglądać.
Ludzka stonoga zminiła moje wyobrażenie o obrzydliwości, ale scena z dupcingiem, nokautowaniem oraz przebijaniem nogi - jest porównywalna do połaczenia odbytu i twarzy.
Seria piła to teoretycznie horror, dlatego wiadomo, że musi być tam krew i przemoc. Natomiast w pierwszej i troche w drugiej części nie chodziło tylko o gore, tam liczył się scenariusz i pomysł. Wszystkie następne części maja u mnie ocene w przedziale 1-3, bo na tyle zasługują.
Antychryst to udawany film artystyczny, bo tka naprawde to pop ierdolona wizja rezysera. Wg. oczywiście mnie i wszystkich ludzi którzy siedzieli obok.

ocenił(a) film na 8
emu_

no nikt nie mówi, że Tier albo Mikke należą do całkowicie normalnych (wśród uznanych norm) ludzi :)
Polecam takie recenje między innymi: widać tutaj dalej mieszane uczucia: i zachwyt i niesmak
!!!!! TYLKO UWAGA BO SĄ 2 SPOILERY - JEDEN DOTYCZY 6 ZMYSŁU !!!!!!!

http://nicalbonic.blox.pl/2009/06/ANTYCHRYST-czyli-KOBIETA-SEKS-I-DEMONY-DUSZY.h tml

Dla mnie to obraz kobiety, która wpada w chorobe psychiczną i rozpacz po stracie dziecka - w takich właśnie a nie innych okolicznościach. Obraz jest przerysowany i mizoginistyczny, ale taki jest podobno Tier. Wszystkie te sceny nie są tylko obrzydliwe, ale rówież przytłaczajce i ciężkie. Jak je wszystkie ewakuować z filmu, to nie zostało by praktycznie nic. Z drugiej strony, moim zdaniem, spora część osób poszła na horror i się okazało, że to nie jest to. Stąd takie zawiedzenie i niektóre komentarze, w stylu ,,film dla chorych psychicznie". Moim zdaniem niekoniecznie.
Swoją drogą Tier nie przedstawia niczego niesamowitego w tym filmie. Jeżeli kogoś na przykład niszczy obraz ucinania łechtaczki, to niech sobie pomyśli, że nadal w Afryce stosuje się tego rodzaju ,,zabiegi". A nie tak znowu dawno była to szanowana metoda (tfu) naukowa (?), aby kobiety nie wpadały w chorobe psychiczną. To dopiero obrzydliwe, bo działo i dzieje się naprawdę. A to tylko film i aż film.
Granica tutaj jest cienka, jak miedzy miłością a nienawiścią :) Stąd też pewnie takie skrajnie różne oceny. Tylko część osób waży słowa.

ocenił(a) film na 1
s1ayto

Przy takich filmach zawsze pojawią się pytania. Czy on to robi dlatego, że chce zarobić kase na kontrowersyjnym filmie, czy ma problemy z dziecisntwa i metaforycznie przedstawia je swiatu, czy jest po prostu nienormalny?

Recnzja dobrze napisana, jasno i czytelnie wyraził, lub w zasadzie nie wyraził swego zdania, ale opisał swoje emocje związane z filmem.
Są rózne sposoby na przedstawienie depresji kobiety po stracie swojego pierwszego dziecka, jednak dlaczego musiał gość tak to przedstawic?! Zgadzam się z Tobą, są tak przytłaczające i cięzkie, że miałem ochote włożyć sobie palce do oczu i podrapać się po mózgu! Zobaczyłem go przez przypadek, jedynie co słyszałem o tym filmie to to, że przy promocji w cannes Tier obraził kogoś, słysząłem że to film psychologiczny, to że jest niby horrorem dowiedziałem sie w takcie ogładania.
Na pierwszą myśl przypomina mi się Ostatni król Szkocji, że tam kochanka głownego bohatera idzie ją sobie uciąć lub usunąć ciąże. Nie jestem pewny, jednakże jestem pewny, że można zamiast tego pokazać to powiedzieć że ona to robi lub pokazać tak, żeby nie było widać! Pozatym wiedza o tym mi wystarcz, że tak robią w Afryce i pewnie innych krajach na świecie, które są na tym samym etapie rozwoju.
Myśle, że ważenie słow przy tym filmie jest trudne.

ocenił(a) film na 8
emu_

Przed wszystkim film nie jest o depresji, to jest tylko baza fabularna. Mówi min. o tym, że życie karmi się innym życiem - śmierć warukuje powstanie życia - i na odwrót. Nie chodzi o turpistyczne przestawienie rozkładu, jakąś chorą fascynajcję, tylko o odważne, głębokie, holistyczne spojrzenie na mechanizm działania egzystencji i rzeczywistości. Porusza też wiele innych zagadnień dotyczących naszej natury, czyni to jednak w sposób zniuansowany, nie wprost. Nie sa to metafory odnoszące sie do czegoś abstrakcyjnego tylko symbole. A symbol czy alegoria mają tylko abstrakcyją formę, odsyłają zaś do konkretnego znaczenia. Nawet jeśli jest to mnogość znaczeń, jawią się one jako niejednoznaczne, każde z nich odnosi się do czegoś instniejącego w rzeczywistości. Takie nie rozpoznanie symbolu, owocuje nie wypełnieniem kontekstem znaczeniowym. Znów brak pewnej wiedzy/świadomości poruszanego tematu sprawia, że nie sposób dostrzec do czego symbol się odnosi. To że pewne kwestie w filmie bywają nierozpoznane, nie oznacza, że ich tam nie ma.

ocenił(a) film na 1
szorski123

W pierwszym poscie napisałem, że film posiada walory artystyczne (czytaj - symbole), dlatego uważam że od 5 zdania piszesz albo do kogoś innego, albo chciałeś napisać coś mądrego, by lepiej wypaść na forum. Gratuluje!, aczkolwiek będziesz musiał mi wymienić jakieś przykłady symboli, które mogą poprzeć Twoją wypowiedź.

Odważne?, głębokie? Naprawde? Dla Ciebie ten film jest odważny? Co w nim jest odważnego?