Mam do tego takie dualistyczne podejście – z jednej strony jestem oczarowana wszystkim , jako dzieło, jako całość, a z drugiej zdruzgotana pojedynczymi motywami. Nie lubię filmów grozy, fantastyki i przemocy tak drastycznej jaka tu zobaczyłam. Ale chciałam zobaczyć ten film ,gdyż cenię Von Triera jako twórcę i wybrałam się do kina pomimo ulotki na której napisano że jest to horror ??? pomyślałam ,, nie, to napewno nie będzie taki klasyczny horror’’
I tak było . Von Trier to dla mnie mistrz w rozpierdzielaniu naszej świadomości , rozpierdzielaniu poglądu na pewne sprawy , ogólnie przyjętych kanonów. Ktoś idealnie go określił - BEZCZELNY PROWOKATOR !!! Jego bezkompromisowość, czasem kiczowatość aż mnie podnieca, nigdy do końca niewiem czym tym razem mnie zaskoczy, które z zagadnień zniszczy i obnaży z innej , jakże oczywistej a niedostrzegalnej wcześniej strony ?… …. Niszczy na całego ale tym samym daje do myślenia . Przez niego trzęsę się z emocji – to jak podniecenie – od euforii do strachu i szaleństwa i myślę sobie … kurwa !!! znów to zrobił ……………..
Fajnie to napisałaś :)) Tak to właśnie jest z tym panem Larsem. Oby żył nam wiecznie i oby "rozpierdzielił" jak najwięcej !!! Ciekawe co "rozpierdzieli" swoją "Melancholią" ? Już nie mogę się doczekać !
To był mój pierwszy horror, który musiałem przerwać pod koniec seansu bo już zaczynałem blednąć... (ale jestem szczęśliwy, że nie poszedłem do kina). Zjadłem coś, napiłem się zimnej wody i wróciłem z powrotem do oglądania. Podczas seansu byłem wkurzony, że można pokazać ludziom tak zboczony, skrzywiony, odrażający obraz. Oglądałem film całkowicie się wyłączając na otaczający świat, może dlatego mnie to tak poruszyło. Już od jakieś 3/4 długości filmu marzyłem żeby któryś z bohaterów umarł.
Moim zdaniem celem tego filmu było wywołanie tak silnych, złych, niesmacznych, odrażających emocji, a nie doszukiwanie się głębszego sensu ukrytego pod licznymi metaforami. Gdyby tak było nie potrzebne okazałyby się te mocne sceny, żeby pokazać jaki film jest genialny. Choć film pozwala na liczne interpretacje, chętnie się dowiem co myślą inni na jego temat.
Ja jedyne co wyniosłem z filmu to to, że autor chciał wywołać niesmak poparty mocnymi emocjami u widza. Odrażające sceny przytłoczyło myślenie nad tym o co tu chodzi, a pozwoliło poczuć atmosferę i emocje bohaterów.
Warto napisać żeby nie oglądały go osoby wrażliwe.
Naprawdę nie wiem jak go ocenić. Muszę jeszcze trochę poczekać.
Ten film to nie jest porno :) czy ktokolwiek oglądając go czuł się podniecony? no nie wiem, chyba musiałby mieć jakiś problem ze sobą. A o ile mi wiadomo właśnie taka jest definicja pornografii - pokazane jest to i owo, żeby podniecić oglądającego.
Przyznam, że mnie ten film "zaorał" w mózgu. Byłam autentycznie wstrząśnięta. Estetyka zdjęć w tym filmie tak mocno kontrastowała z tym co było na nich pokazane, ta cała historia była taka ciężkostrawna, że do dziś (a oglądałam go już sporo temu) nie wiem jak go ocenić. Ale uważam że to naprawdę bardzo głęboki film, tylko trzeba się w niego "wgryźć". Ale w sumie nie wiem czy "wgryzać" się w niego mam ochotę...
oczywiście że to nie było porno
Autor według mnie pokazał dwie jednostki ludzkie borykające się z problemem rodzinnym ( śmierć dziecka)
Alienacja jednego prowadzi drugą osobę na skraj załamania psychicznego, widać w tym filmie autor pokazał dwie skrajne postacie powiązane ze sobą uczuciem przewrotnym w działaniu, zamiast leczyć i koić ból pogłębia go dotkliwie raniąc bohaterów. Jej stany lękowe nabyte tak myślę wcześniej stały się wyrazem alienacji i głebokiego odosobnienia , dziecko było w tym przypadku pomostem łączącym obu rodziców. Dlaczego piszę skrajne postacie, bo doprawadzają widza do furii, złości, i frustracji. Ich działania są destrukcyjne mimo jasnej woli pomocy. Czemu Antychryst bo symbol ten przedstawia wszelkie złe odczucia jakie dano nam odczuć w życiu. Przez obraz demoralizacji jednostki ludzkiej niszczącej wszystko co wcześniej budowała stara się nam przekazać obraz antychrysta ( liczyliśmy na potwora , diabła , szatana, ) nie nie w tym filmie szatanem diabłem są oni sami ich wnętrze zaspokaja potrzeby zła stąd taki nie inny obraz. myśle że chociaż trochę rozbroiłem filma hehe
...i chyba całkiem nieźle Ci to wyszło:) Ja mam bardzo mieszane odczucia po obejrzeniu tego filmu. Najbardziej podobał mi się chyba sam pomysł, czyli połączenie horroru z dramatem psychologicznym. Natomiast sama historia - nie bardzo. Niby wiem, co autor miał na myśli, ale trochę się zniesmaczyłam (w negatywnym znaczeniu, bo możliwe, że reżyser miał taki cel). Jestem osobą, która ogląda filmy głównie dla rozrywki, raczej nie dla filozoficzno-psychologicznych przemyśleń. Jednak film ma w sobie coś przyciągającego, że wogóle zdecydowałam się go obejrzeć i dotrwać do końca.
a ja tak dodam bo w sumie ten film nie daje mi zasnąć niestety ( 3 dzień z koleji)
tak tworze portret psychologiczny bohaterki i w sumie dochodzę do wnioski, że zaburzenia psychiczne miała już znacznie wcześniej i na pewno nie wynikały z powodu śmierci synka. model wartości, hierarchii celów uległ zmianie i deformacji w momencie gdy zaczęła kończyć pracę studyjną na łonie natury w małym drewnianym domku, tam też pochłonięta wiedzą zmieniła swoje wymagania i odczucia ( syna , ojca , świata, kobiet) skrupulatnie to ukrywała ale w momencie gdy powróciła na łono natury, przeszła diametralną transformację psycho-duchową stąd tak gwałtowne napady wściekłości do własnej osoby jak i męża. Jedynym mankamentem w tym filmie to seks jaki niby pozwalał według psychologa-męża uspokoić bohaterkę. Tutaj reżyser poleciał za wysoko,wątpliwe to że taki uznany terapeuta uznał tego typu rozwiązanie problemów za jedyne i dopuszczalne . Ale pomijając ten fakt skłaniam się do stwierdzenia że film jest wciągający , szczególnie i tu mnie macie bo nadal nie rozgryzłem tego zakończenia -" tłum ludzi wchodzących na górę , nie wiem jaki symbol stoi za takim obrazem , nie mam zielonego pojęcia" czyżby ludzie którzy zbłądzili alegoria do męczenników zła i ich raju edenu nie wiem sam może wy macie lepsze pomysły
Po 1, w pewnym momencie terapeuta przyznał, że seks nie jest rozwiązaniem, ale pomagał ją uspokoić, a po 2 na tą górę wchodziły (jak mi się wydaje) same kobiety, więc może coś to znaczy
sztychu kurna psycholog zamiast leczyć pozwala leczonej zaspokoić potrzeby seksualne by ją zaspokoić ??
hehe fajny z niego psycholog nie ma co
Po pierwsze spoilujesz w komentarzach i za to klaps :P Po drugie on najpierw jest jej mężem a dopiero potem psychologiem (chyba że ktoś ma nasrane w priorytetach). Nic dziwnego, ze mimo wszystko dopuszczał się czegoś co raz: dawało mu przyjemność; dwa: było doraźnym załagodzeniem krytycznej sytuacji dla osoby którą kocha. Seks w tym filmie nie jest tym na czym powinno się skupić. Naprawdę nie jest jakiś meeega odrażający i można znaleźć uzasadnienie dla którego się pojawia . Moim zdaniem lepsze to niż "two girls one cup". Co do zaburzeń bohaterki to nie spojlując dalej sprawa jest oczywista (czy pojawiły się jeszcze przed śmiercią dziecka czy po). Obraz mocno niepokojący. Wybija z wszelkiego możliwego moim zdaniem miejsca komfortu. Nie jestem zwolennikiem takiego kina ale jeśli ktoś mówi, że to jest gówno to proszę bardzo. Obraz moim zdaniem potrzebny dla tych którzy myśleć umieją ale muszą wcześniej dostać cegłą w twarz. Absolutnie NIE POLECAM JAKO ROZRYWKĘ I OSOBOM MOCNO WRAŻLIWYM. Ale polecam jak ktoś ma głód na nieprzeciętne kino niepokoju. Na rozrywkę 0/10; na ciężki nastrój 8/10 (niektóre sceny mogły by nie istnieć a i fabularnie troszkę trywialnie).
Szczerze mowiac mysle ze nie zrozumialam filmu, nie rozumiem ani przekazu ani sensu, od polowy filmu myslalam tylko o tym kiedy sie skonczy wiec dluzyl mi sie nie milosiernie. Chyba jeszcze nie widzialam az tak skondensowanej przemocy i wszystkich negatywnych emocji. Zaden film nie wzbudzil we mnie takiej zlosci, frustracji i zadzy mordu - po czesci mysle ze moze wlasnie o to chodzilo zeby wywolac w widzu te same emocje ktore kierowaly bohaterami. Film byl ciezkim po przelkniecia dramatem 'psycho' psychologicznym, zdecydowanie miesza w glowie niesamowicie a rozkmina po nim jest dosc dluga, bolesna i bez zadnej konkluzji.
Używasz trudnych słów:) ciekawe czy tylko po to żeby inni ci przyklasnęli:) film niestety średni. gdyby nie ta brutalność; sama fabuła jest przeciętna, a to przedłużanie wszystkich scen aby zapełnić czas filmu i nie skończyć go w 40 minut... ja się zawiodłem, ale ogólnie pewnie większości się podoba.