Pierwszy ( i mam nadzieję ostatni) horror w moim życiu na którym zgromadzona widownia śmiała się przez większość czasu.Muszę dodać, że tego czasu przykońcowego kiedy już w końcu coś zaczęło się dziać. Kompletnie do mnie nie przemówił, właściwie to ograniczyłabym go do pierwszej sceny tej czarno-białej chyba najlepszej.I otóż właśnie jedyne co mi się podobało to ten koncept ze sceną prologu i epilogu. Dziękuję za uwagę ;)