To, że matka ubierała je cały czas na odwrót.
chodzi mi o to, że oni też mają różne stany, góry i doły, mogą kochać a potem wpadać w szał (zresztą wobec męża też tak miała) - uważam, że ten film jest bardziej o chorych niż opętanych ludziach. Ale mogę się mylić ;)
Zakładała mu buty odwrotnie tak od zawsze (skłonności sadystyczne, to też dobra interpretacja), dziecko płacze często bez większej przyczyny, dlatego też ojciec nigdy tego nie zauważył. To prawdopodobnie miało wpływ na złe rozwinięcie się jednej ze stóp i mogło również mieć duże znacznie przy wypadnięciu, dziecko nie utrzymało równowagi na parapecie. (Oczywiście, "to jak to dzieci utrzymują równowagę, skoro się tak się często przewracają", w takich sytuacjach w każdym człowieku to instynktowne, natura) ;)
Można jeszcze dodać, że jednym z powodów mogła być chęć uziemienia dziecka, by nigdy nie mogło jej opuścić (w przeciwieństwie do jej męża,który już to kiedyś zrobił).
Wszystko, co tyczy się dziecka, się zgadza, ale co to ma wspólnego z jej ciągłym parciem na seks i obciągnięciem dla skatowanego męża? Albo obcięciem sobie łechtaczki? Nie ogarniam zupełnie. Ten motyw seksoholizmu namieszał mi tylko w całym postrzeganiu filmu.
Przecież była scena, gdzie matka miała retrospekcje o jej synku podczas masturbacji. Nie umiała sobie wybaczyć, że orgazm "felernego wieczoru" kosztował ją życie syna. Z poczucia żalu postanawia odciąć sobie łechtaczkę, aby nigdy nie zaznać orgazmu (w tym wypadku uczucia, które towarzyszyło śmierci syna).