O co chodzilo z tymi butami dziecka? Czy ona je w ten sposob karała tzn. czy karała meżczyzn za to co robili kobietom w XVI wieku (to sie tyczy takze męża) ? Byc moze za bardzo próbuje to zrozumiec i rodza sie w mojej glowie jakies teorie spiskowe, no ale ja już tego nie ogarniam. :)
moim zdaniem ona była chora psychicznie, i podświadomie nienawidziła swojego dziecka, chciała mieć męża tylko dla siebie, dlatego celowo deformowała chłopcu stopy i krzywdziła go. nie zdawała sobie do końca sprawy ze swojego szaleństwa.w późniejszych scenach pokazano również moment w którym ona uprawiając seks z mężem tej tragicznej nocy kiedy zginął ich syn, widziała chłopca stojącego w oknie i nic nie zrobiła. Sama z resztą stwierdziła, iż wiedziała, że mały budzi się w nocy i wychodzi z łóżeczka. moim zdaniem podświadomie chciała by umarł, a gdy tak się stało, popadła w obłęd i zaczęła karać samą siebie (plus wzmianki o tym, że kobiety są z natury złe etc.), a później również i męża, którego poniekąd winiła za swoje czyny, żeby poczuć się lepiej.
Dla mnie czytleny jest jeden poziom filmu - Inkwizycja karała kobiety (rzekome czarownice) za ich bliskość z naturą, za ich nieskrepowany seksualizm który rzekomo wodził mężczyzn na pokuszenie. W pierwszej scenie kiedy ona kocha się z mężem całkowicie się w tym seksie zatraca, potem okazuje się, że widziała dziecko zanim spadło, ale wolała oddać się miłości fizycznej, za wszleką cenę dążąc do orgamzu. Poddała się żądzy, zwierzęcej naturze człowieka, tej sferze którą trudno ująć w intelektualne ramy. Dziecko ginie - z winy jej zbyt silnego pożadania, dlatego potem ona dokonuje samookaleczenie - pozbawia się łechtaczki - źródła pożądania, "zła"? Moze chodziło o pokazanie tej strony kobiecej natury? Mozna też iść w strone horroru - opętania, chciała stać się wiedzmą, odprawiła rytuał, ale to on ją złożył w ofierze nie ona jego, to on został "wtajemniczony". Ten las - Eden może tam palono na stosie czarownice? Te ciała na końcu i ten tłum kobiet - miałam wrażenie, że witają go w swoim gronie. ale nadal zagwozdkę stanowi dla mnie na krzywda wyrządzona dziecku.
Tak sie zastanawiam czy obejrzec ten film ze wzgledu na to, ze jest "glosny", ale mam watpliwosci tym bardziej po czytaniu komentarzy. Nie przepadam za filmami, gdzie wszystko koncentruje sie na wewnetrznych przezyciach bohaterow a super wzniosle przeslanie sprowadza sie do czegos typu "zle sie dzieje gdy ludzie sa poje....". W zwiazku z tym ma pytanie czy mozna ten film poprostu obejrzec, czy tez trzeba analizowac kazda scenke na zasadzie: "krecenie wora - symbol sprzeciwu XIX wiecznego feminizmu wobec wplywow gregorianskich w owczesnej sztuce kabaretowej" ;)? Jest to jakos ulozone w calosc czy raczej poprostu "scenki" na sile przeintelektualizowane?
Film obejrzałam przypadkiem, nie słyszałam o nim wcześniej i po filmie zrodziło mi się w głowie wiele pytań i to dla mnie jest dobre kino. Kupic popcorn, iść do kina, zabić czas, wyjść, zapomnieć i wstąpić do pubu? Nie - ja wole obejrzeć i troche sobie pomyśleć, poczytać co napisali inni, poanalizować, sięgnąć po lekturę żeby sie dokształcić w danym temacie. A feminizm i czasy Inkwizycji to kopalnia w której warto "popracować". Jak nie lubisz analizować to odradzam - idz do kina na coś lajtowego i już
Nie no, moim zdaniem naprawde dobry film powinien przedstawiac ceikawa historie zarowno "powierzchniowo" jak i miec "drugie dno" - przyklad pierwszy z brzegu to Matrix. Jesli jest tylko jeden z tych elementow to otrzymujemy nudna lupanine, albo przeintelektualizowana niespojnosc :). Dlatego pytam, bo wlasnie stracilem ponad 1,5h na Stay/Zostań