nie wiem jak Wam, ale mi żaden dialog nie wydał się w tym filmie prawdziwy, kiczowate sceny, które miały trochę szokować, trochę "dać pole do interpretacji", to wszystko w oprawie miałkiej muzyki i bezpłciowych postaci, artyzm na siłę, scenariusz bez wyraźnego docelowego punktu, bez pointy. ani razu nie musiałam dać sobie chwili, żeby zrozumieć o co chodzi, bo temat jest od razu zamknięty - żal, ból, rozpacz, wszystko bez konkretnego celu. wszystko bez polotu. ktoś chciał i nie mógł.
oczywiście to tylko moja opinia