wieje nudą, chaotyczny, Harnett paskudny jak zawsze, Kruger nie lepsza. Pierwowzór lepszy
dopiero tu się dowiedziałem że jest pierwowzór i - jak to z nimi bywa - z reguły bywają ciekawsze.
Moja sąsiadka ze swoją mamą zachwycały się (tudzież rozczulały) nad Mattem jak płakał. Mnie to właśnie w nim wnerwiało. Cały czas chodzi z minką zbitego pieska i to jest jego poziom aktorstwa. Zwłaszcza że film długi (2 godziny). Cały zachwyt u mnie zbiera para Luke (choć patrząc na niego non stop widziałem tego kolesia od Scooby Doo) i Alex (tak zmysłowa, mmm… świetna zagubiona gra aktorska, a to przewracanie oczami w kawiarni jak zobaczyła Matta, ech... kocham rude!). Oni utrzymują film na jako takim poziomie, a do tego jeszcze dołożyć cały pomysł na film, intrygę i całe przeplatanie. No i plus za zakończenie (mam nadzieję że to nie jest spoiler) że się odbyło bez słów. I chyba dlatego obejrzę to znowu kiedyś. Choć nie wiem czy do polecenia. Obejrzę pierwowzór, ocenię ;)
Zakończenie dobre, zawiało dramacikiem romantycznym, happy end. Długi a przez to nudny, rozwleczony, możnaby go streścić w godzine 15/ co do zachywycanie sie nim to raczej nie ma czym. taki chloptas przecietny.
jako, ze moja wypowiedz nie wniesie nic na tyle konstruktywnego aby zakladac dla niej osobny watek, to tutaj dorzuce swoje 3 grosze... obejrzalam to w telewizji jakis czas temu "dla lacha" poniewaz nie cierpie Heartnetta...i szczerze mowiac to nie moglam uwierzyc swoim oczom gdy tutaj na filmwebie zobaczylam "thriller, melodramat" - zapamietalam ten film jako slaaaba komedie romantyczna :-D... ale francuski pierwowzór mnie zaciekawił, chyba się przyjrzę.