Nie spodziewałem się po "apartamencie" niczego szczególnego, a i tak nie jest dobrze. Akcja toczy się powoli jakby miała się zaraz zacząc cofać, napięcia nie ma żadnego. Dodatkowo chemii pomiedzy bohaterami w ogóle nie czuć. Co prawda intryga jest mocno zaplatana, ale gdy się wszystko zaczyna wyjaśniać ukazują się pewne dziury, naciągnięcia i to co mnie najbadziej drażni w ameryce - egoizm, rozkoszniactwo i niesamowita niezaradność bohaterów. Żyjemy w XXI wieku a tu ludzie zachowują się jak co najmniej w Średniowieczu. Jakby nie mieli telefonów, listów, emaili, komórek. Para głównych bohaterów nie może sie skomunikować ze sobą pomimo, ze - jak chcą nam wcisnąć twórcy filmu - są bardzo w sobie zakochani. W taką bajkę nie uwierzę.
Na plus można zaliczyć ciekawy montaż i bardzo dobrą muzykę Cliffa Martineza.
4/10