Niestety chyba się tu wszystkim narażę, wg mnie film jest bardzo średni. Oczywiście jest o miłości, i z happy endem, i w dodatku zamotana fabuła (coś jak "Efekt motyla"- sypiący się scenariusz kamuflują kolejne zaskakujące zwroty akcji:P). Dawno nie widzialem tylu nielogiczności, nagromadzenia "przypadków", iście detektywistyczno - szpiegowskich zagrywek. Nawet dobra ścieżka dźwiękowa na niewiele się zdała, ale nie ukrywam, że miło usłyszeć Coldplay.. Końcówka filmu jest niby wyjaśnieniem całości i może wszyscy byliby zadowoloni, ale co z Alex? Rose Byrne grała najlepiej i myślę, że zbudowałaby najciekawszą psychologicznie postać gdyby nie to, że reżyser w żaden sposób nie zakończył jej historii. I tu czuję duży zawód, bo uważam, że choć działała bezwzględnie kierowała się jedynie sercem, powinna liczyć na jakieś oczyszczenie lub odwrotnie - karę.
Jeśli ktoś filmu jeszcze nie widział - nie polecam, szczególnie u boku ukochanej osoby lepiej wybrać coś bardziej optymistycznego i ambitniejszego. A jeśli komuś się podobał "Efekt motyla" i widział już wszystkie filmy romantyczne z "happy endem" będzie się dobrze bawił. Pozdrawiam:) Moja ocena: 6+/10
W pełni się zgadzam. Mało romantyczny, mało psychologiczny i tylko końcówka w pełni pozytywna... Gra aktorska raczej średnia. Film ma dużo nieścisłości i ogólnie nie zachwyca. 6/10.
Prosze podajcie mi jakąs nieścisłośc, ja nie znalazłam żadnej a już w trakcie filmu nasuwały mi się pewne, jednak po kolejnych minutach oglądania wszystko sie wyjaśnia.
I prosze nie porownujcie go do Efektu motyla ... To i Efekt Motyla jest jak ogień i woda. Efekt nie umywa sie do tego co tutaj widzielismy (a przynajmiej dla mnie)
Romantyczny był bardzo, co prawda w środku filmu też miałam lekkie wrażenie że oglądam film detektywistyczny, ale szybko to znikło ;)
Tak więc czekam na przyklady jakiś nieścisłości ..