Myslalem ze bedzie to tak dobre dzielo jak Notebook, ale nie jest. Kiedy zaczynalem ogladac Notebook spodziewalem sie jakiejs typowej holywodzkiej produkcji, ktora niczym sie nie wyrozni. Mylilem sie dostalem moze i holywodzki film, ale naprawde poryszajacy i potafiacy bawic. Z Apartamentem mialem na odwrot. Spodziewalem sie czegos tak samo dobrego, a dostaelm tylko namiastke tego co mial w sobie Notebook.
Film sie momentami dluzy, przez co zaczyna przynudzac. Wydaje mi sie ze tworcy niepotrzebnie dawali niektore sceny. Takie filmy powinny miec szybka akcje gdyz fabula w nich nie jest prosta, ciagle sie zmienia. No wlasnie, fabula, jesli chodzi o nia to trzeba dac jej duzy plus bo byla faktycznie dosyc dobra. Moze na dzisiejsze czasu juz nie taka oryginalna, ale dalej dobra. Cale to mieszanie czasami, pokazywanie roznych scenek, ktore pomalo daja nam pelen obraz, pozwalalo widzowi na myslenie przy filmie i nawet niezla zabawe. Niestety nie ulga watpliwosci ze bylo to wszystko mocno naciagniete, ale powiedzmy ze to juz jest malo wazne. Aktorzy tez sie spisali dobrze choc ich role raczej nie byly wymagajace. Ogolem mowiac film jest niezly, ale raczej nie powala na ziemie tak jak robi to Notebook. Napewno sie spodoba amatorom romansu, lecz bardziej wymagajacym widzom bedzie juz trudniej....
pozdrawiam