<spoiler> A ja się nie wzruszyłam chociaż bardzo chciałam:P Jakoś nie
wierzę w niemożność spotkania się w dzisiejszych czasach i to przez 2
lata:P Niezbyt logicznym jest także fakt, że oni nie podejmują próby
wyjaśnienia sytuacji, doprowadzenia do rozmowy...Lisa opiera się na słowach
nowej "przyjaciółki", on z kolei myśli że panna od niego uciekła ... No i
zdenerwowało mnie, że przespał się z tą drugą, zdradzając przy okazji
obecną narzeczoną, że o Lisie nie wspomnę. Ostatnia scena dość trywialna,
chociaż muzyka ratuje sytuację:) Nie jestem zachwycona w każdym razie,
chociaż pomysł niezły:)
W pełni się z tobą zgadzam, w szczególności co do Coldplay'a ;)
Mnie jeszcze dodatkowo zastanawia co innego. No dobra ta Alex była chora z zakochania do Hartnetta dlatego ich rozdzieliła, tylko jaki ona miała w tym cel skoro przez 2 lata nie próbowała go zdobyć i tylko przypadek sprawił że Hartnett w ogóle ja spotkał? [SIC!];/
W ogóle, ja zupełnie nie wiem co one w tym gościu widziały:) Trudno mu
przypisać siłę charakteru, jest jakiś taki kobieco nieśmiały, wrażliwy i
nieporadny:). No ,ale co kto lubi:D Ja wiem, że film to film i tutaj mogą
się zdarzać jakieś nielogiczności, ale naprawdę nie rozumiem skąd taka
wysoka ocena... PS też jestem z Sosnowca:)
oj uwierz, że można się tak mijać dłuuugi czas nawet jeśli mieszka się w tym samy mieście! wiem z własnego doświadczenia ;/
ale wracając do filmu, to to że oni nie chcieli / nie mogli wyjaśnić sobie tego osobiście, to własnie podkręca romantyzm całej sytuacji. tak to sobie wymyślili scenarzyści, taka nutka niedopowiedzenia, nieśmiałości, "chciałabym, a boje sie" własnie sprawia ze historia bohaterów jest taka romantyczna, ckliwa, no wiecie ;) mnie wzruszył, zmusił do łez. tak na marginesie, świetny motyw z tymi retrospekcjami, troche bigosu to narobiło ale fajnie sie oglada filmy w których tak są przedstawione wydarzenia.