To definitywnie najbardziej nieporuszający melodramat, a tymbardziej thriller jaki kiedykolwiek
widziałam. Josh Hartnett spisał się aktorsko na mocne 1, podobnie zresztą do niesamowicie
utalentowanej filmowej Alex. Pewnym ruchem palca klikam w jedną gwiazdkę, która i tak
wyraża zbyt wiele, jako że w filmie żadnego błysku (ani dialogowego, ani aktorskiego, ani
nawet fabularnego) nie było. Nieporozumienie. Jeśli ktoś porozumiał się z tym filmem,
zazdroszczę.
Chyba kobito zaznałaś podobnie brutalnej zdrady, jak w tym filmie, stąd twoja zupełnie nieobiektywna ocena. Wystawić 1, podając za główny argument, że był to film nieporuszający, jest kunsztem głupoty. Ale chociaż dobrze, że w głupocie możesz poszczycić się kunsztem.
Życie nie jest takie proste, jak ci się wydaje. Minie Ci parę wiosen więcej, to być może nabierzesz choćby małego dystansu do samej siebie. Ale kto to wie, znam nawet i takich, którzy po 38 latach nie potrafią zrozumieć, że nie każdemu muszą się podobać, czyniąc z tego wielkie życiowe dramaty.
Powodzenia w nabywaniu dystansu!
Abolutnie niekonstruktywna krytyka. 1) nigdy nie zaznałam "brutalniejszej" zdrady niż ta okazana w tym filmie, 2) mam do siebie ogromny dystans, 3) nigdy nie wydawało mi się, że życie jest proste, wręcz przeciwnie. i właśnie dlatego wystawiłam 1, bo film ten jest niesamowicie przewidywalny i banalny w swej prostocie.
Jakoś tak nigdy nie uwierzę, że można być takim masochistą by obejrzeć a następnie ocenić dany film na 1, było parę takich filmów w moim życiu, ale nigdy nie zdzierżyłem i wyłączałem je przed końcem. Melodramat to nie jest mój typ filmu, lecz tu niespodziewanie bardzo spodobała mi się historia Alex, granej moim zdaniem bardzo dobrze przez Rose Byrne. Patrząc z perspektywy czasu moja ocena jest zbyt wysoka ale nie ma sensu jej zmieniać przynajmniej równoważy Twoją jedyne. No i jeszcze ten tytuł "rozwolnienie kinematograficzne" naprawdę jakbyś miała jakieś uczulenie na kogoś z obsady tego filmu.
Najśmieszniejsze w tym jest to ,że trzech facetów staje w obronie melodramatu przeciw dziewczynie (wnioskuje, że ten film to jednak nie melodramat) ;).