Oj...nie ogląda się europejskiego kina.Ten film to cukierkowy banał w konwencji amerykańskiego kiczu.Ładny,nie koniecznie zdolny koleś łazi za mdłą kobitką,za nim plączę się kolejna panienka ni to pielęgniarka ni to aktorka-najlepiej jakby się zdecydowała robić zastrzyki potrzebującym a nie zamęczała nas swoim aktorstwem.Pomiędzy nimi jakiś podglądacz...wszystko zagmatwane,widz sie gubi już po 10 minutach...ja do tej pory nie mogę odnaleźć wątku.Słabizna.
jest tylko pozornie zagmatwany. Jeżeli trochę wysilisz szare komórki to znajdziesz wątek...uwierz:) A film nie żadne arcydzieło, ale przyjemnie sie ogląda.
Hmm, jak nie możesz odnaleźć wątku w tym filmie, to jakim cudem odnalazłeś wątek w pierwotnej, europejskiej (fr.) wersji, która jest mroczniejszą i b. skomplikowaną wersją tej historii?
Absolutne dno przykryte 3 metrami mułu pretensjonalności. Żałuję, że nie miałam okazji jako pierwszej zobaczyć francuskiej wersji - teraz zawiśnie nad nią cień tej - trafne określenie - słabizny. Prościzna pod przykrywką - i znowu trafne określenie - pozornego zagmatwania, naciągana jak guma w majtach.
Mam sentyment do tego filmu.
Ale prawda jest jedna. Arcydzieło to to nie jest ;]
Ludzie maja jakieś takie dziwne przeświadczenie, że jak im się coś podoba to jest dobre, a jak im się nie podoba to jest złe.
Mi się ten film podoba,
co nie zmienia faktu, że jest słabiutki, scenariusz ledwo trzyma się kupy itp.
Jest się ogółem do czego przyczepić, wiec zgadzam się z Nixx i proszę wszystkich o zaprzestanie bronienia tego filmu tylko dlatego, że się na nim rozckliwiliście czy co tam chcecie. Oceniając filmy bądźcie obiektywni bo Filmweb przestaje być opiniotwórczy.
Zaakceptujcie to czego nie możecie zmienić i dajcie mu dobre 5 a nie 9 ;]
Nie wiem jak ty kielaku, ale ja oceniam filmy subiektywnie. Mozemy oceniac ten film na wielu plaszczyznach. Mozemy rozbic i go zaanalizowac. Mozemy takze znalesc zalety, a takze przyczepic sie do wad. Ale mimo wszystkich niescislosci, wad i innych mankamentow, ten film, mimo wszystko, mnie poruszyl, nie wiem jak, poprostu. I moim zdaniem to jest najwazniejszejsze w oceniu filmu, dziala na Ciebie albo nie. Na mnie zadzialal, end story.
Racja. Z tego typu machiną nie wygram. Tutaj filmy oceniaja normalni ludzie a nie specjaliści, więc oceniaja wedle jakis swoich kryterów. Mnie tez film poruszył, jest jednym z moich ulubionych, ale chodzi mi o to, że to, że ja go lubie nie znaczy, że on zasługuje na 8 pkt. Ale rozumiem o co Ci chodzi. Pytanie tylko na jakiej płaszczyźnie on porusza, bo ja sie potrafie rozpłakać na kazdym gniocie ;] co nie znaczy, że jest to dobre kino. (oczywiscie Apartement nie jest gniotem)