Seans ogólnie mi się podobał. Lubię takie filmy, które na początku są trochę namieszane, a później układają się w spójną całość (polecam Iluzjonistę i Prestiż). Jednak oglądając ten film, zastanawiałem się cały czas, jak to możliwe, że główni bohaterowie nie mają "komórek" przez które mogliby z łatwością się porozumieć. Moim zdaniem to nie do pomyślenia w XXI wieku, trochę mi to psuje realizm tego filmu. Co o tym myślicie?
Z drugiej strony pewnie nie realizm był priorytetem twórców, ale właśnie stworzenie ciekawej historii i ukazanie tego ,co jest w stanie zrobić nieszczęśliwie zakochany człowiek. (Chociaż wątpię żeby ktoś posunął się aż tak daleko jak Alex).
Pozdrawiam
na samym poczatku filmu Matthew ma telefon tylko nie ma chyba chyna zasiegu no a ona cóż... może nie bylo ją stac w końcu jest tylko tancetką...ale żeby nie znać numeru ukochanego...rzeczywiście trochę to nie realne ale przez to ciekawsze;) tak wogóle to bardzo fajny film;) szczerze polecam;)
Przypomniało mi się, że Lisa odebrała telefon komórkowy pod koniec filmu, jak Alex do niej dzwoniła. Czyli wychodzi na to, że oboje mieli komórki, ale nie mieli do siebie numerów, ciekawe ;D
kiedy się poznali może ona jeszcze nie miała komórki potem wyjechała gdzieś tam, stracili ze sobą kontakt wiadomo przez kogo i nie mogli się wymienić numerami;) a jak wróciła mogła już posiadać telefon;) tylko dlaczego dzwoniła z budki i dlaczego Lisa nie zadzwoniła do niej kiedy była restauracji tylko do tego kelnera żeby ją poprosił do telefonu??? twórcy filmu nie mogli się zdecydować:]