Film polecam raczej wielbicielom kultury indian Ameryki Płd. Mnie zaczął wciągać dopiero jak główny bohater zaczął uciekać tej bandzie psycholi. Nie wiem czemu ale momentami ten film przypominał mi "Kanibal Holocaust". Widać że Gibson chciał okrasić ten film nieco patosem ale chyba sie nie udało. Mnie nie zachwycił a był jedynie niezły.
a gdzie widziałeś kulturę Indian tam? zrobił film gdzie największa cywilizacja ówczesnej Ameryki Pd. sprowadza się do zabijania i zabijania. Słaby film.
No film nie był chyba o eskimosach tylko o indianach! Było przedstawione ich życie codzienne (na początku filmu). A że sie zabijali to fakt.
No film nie był chyba o eskimosach tylko o indianach! Było przedstawione ich życie codzienne (na początku filmu). A że sie zabijali to fakt.
Spodziewałeś się filmu o miłości? Imperium Inków nie miłości zawdzięczało swoją wielkość. Wiedza się kłania.
Co mają Inkowie do Majów? Gibson jak zwykle nie odrobił lekcji historii i z Azteków zrobił Majów, a z X wieku XVI.
Tak jak Pasja jest dla wielbicieli ojca Rydzyka? a ten patos to chyba od patisona wziąłeś.