Po "Pasji" po łacinie i aramejsku, teraz "Apocalypto" w nieistniejącym już języku Majów z półwyspu Jukatan. Piękna sprawa, Gibson to jeden z niewielu otwartych umysłów w Hollywood. Tak trzymać.
Własnie dlatego tak oczekuję tego filmu. Na 'Pasji' to bylismy z klasą w kinie dłuuugo po premierze (seans specjalnie dla nas), przez co przez tamten czas kolega, który film juz zobaczył (a jechał żeby nie iść do szkoły) skutecznie mi go obrzydził. Ale film ogólnie spox. Natomiast Apocalypto oczekuję naprawdę gorąco. Tak jak to określiłeś, to odważne kręcić film w języku już nie istniejącym, ale może się przez to okazać naprawdę GENIALNY. Po Braveheart'cie i Patriocie to po Gibsonie można naprawdę oczekiwać cudów.
Pozdrawiam.
Majowie z Jukatanu nie będą Ci wdzięczni za to że zniknąłeś im język, oj nie...
Maya-Yucatec, w którym kręcony jest film, to język jak najbardziej żywy, a posługuje się nim jakieś siedemset tysięcy osób. Wiec sam sobie otwórz umysł i skocz do encyklopedii zanim napiszesz taką głupotę.
Dzieki Wiedzmo, bo to ze idiotyzmy wypisuje sam dystrybutor nie zwalnia nas od myslenia. Wielkie Pozdrowienia prosto z Meksyku wlasnie.
Sczrze powiedziawszy Pasji nie dałam rady obejrzec była dla mnie za bardzo okrutna, dlatego jestem bardzo zadowolona z możliwości obejrzenia filmu o ywilizacji Majów podobno ma być równie kontrowersyjna, (tylko mam nadzieję że nie tak brutalna jak Pasja, bo znowu nie dam rady- za wrażliwa jestem na tego typu akcje) nie moge sie doczekac
a poza tym że kocham Meszika i Maya to uczę sie również Nahuatl tak więc: Ixquixca Amoztla!
Zgadzam sie Gibson łanie pewne schematy-to bardzo pozytywne. Nie kręci komercyjnego kiczu(tak by było gdyby np. w "Waleczne serce" William Wallace -żył "długo i szczęśliwie", a w Apocalypto okazało sie że Majowie zostali zgładzeni w trakcie nieudanego polowania Predatora na Aliena:){pamiętacie ta autodestrukcja}, a z Pasji zrobił kolejny film w stylu "Opowieści biblijne", które leca w TV w każde święta wielkanocnw od rana do wieczora...), tylko prawdziwe filmy z poruszająca treścią. Nie boi się poruszać trudnych, kontrowersyjnuch tematów. Moim zdaniem należy go za to docenić!
Pablo poczytaj sobie historie Williama Wallece'a to zobaczysz co Gibson zrobił z tą postacią i kim tak naprawde byl Wallace... jakims jednym z dowodcow w powstaniu przeciwko Anglikom, nikim więcej. Zresztą cały Braveheart jest bardzo mocno naciągany.
Podobnie Pasja, z jednej strony przywiązanie do szczegułow (zniszczone zeby, wymarłe języki, rzymskie zwyczaje), z drugiej chociażby rozwieszanie na palach za dłonie zamiast za nadgarstki. Pasja mogła byc niezłym filmem, który pokazywał jak to było w tamtych czasch, bo dowody są, ale Gibson stwierdził że zrobi filmidło na podstawie widzen Anny Katarzyny Emmerich okraszone faktami i moim zdaniem spaprał sprawę... film jest rozerwany na historyczne fakty i widzenia obłąkanej.
Z tego co wiem to Apocalypto też juz budzi konrowersje. Ponoc Gibsonowscy Majowie składają ofiary z ludzi, chociaż naukowe dowody mowią co innego. Ofiary z ludzi składali Aztekowie nie Majowie, wiec pewnie Gibson znow zaserwuje nam emocjonujące i barwne widowisko, ktore niestety mocno mija się z prawdą.
Ależ Majowie składali ofiary z ludzi. W znacznie mniejszych ilościach niż Aztekowie, ale owszem i jak najbardziej.
Przypominam ponadto że akcja filmu Gibsona dzieje się na Jukatanie, a Jukatekowie, pod wplywem tolteckim, przejęli niektóre zwyczaje ofiarnicze z Doliny Meksyku. W Chichen Itza, na przykład, stoi pięknie zachowane tzompantli czyli "miejsce czaszek", służące, jak sama nazwa wskazuje, do składowania czaszek pochodzących od złożonych w ofierze jeńców. W tymże samym Chichen znajduje się słynne cenote, do którego wrzucano oblubienice Chac Moola, boga deszczu. Dostarczenie Chacowi pięknej dziewczyny miało skłonić go do wywołania opadów.
Natomiast wizja Majów jako miłującego pokój i kalendarze ludu astronomów jest przedatowana o jakieś półwiecze.