Moi drodzy, film faktycznie jest brutalny i jest w nim sporo krwi. Jednak tak to już jest, że gdy podetniesz komuś gardło lub trafisz na żyłę, krew tryska strumieniami. Mnie to akurta nie brzydzi, aż tak mocno, więc oczu przy tym filmie nie zakrywałam. Czasem mnie nawet bardziej drażni, gdy w filmie człowiek trafiony paroma strzałami czy dźgnięty pare razy mieczem nie wyleje z siebie ani trochę krwi. Oglądałam ten film dość dawno, ale podobał mi się. Zawsze jest dla mnie zaskakujące i ledwo co dowieżam w to, że ludzie wierzyli w składanie ofiar i nadal wierzą.
Także moim zdaniem Gibson nadaję się na reżysera. ;)