Znalazłam w tym filmie kilka (dużo, ale nie pamiętam wszystkich) nieścisłości.
1. Poród tej laski w wodzie. Co to w ogóle miało być?! Przecież dziecko nie zapłacze, dopóki
mu się nie przetnie pępowiny. Wtf?
2. Koleś dostał strzałą. Dostał sobie i jakby nigdy nic wyjął ją sobie i poszedł dalej. Przecież
rany by mu leciała krew, gdyby wyjął strzałę.
Podawajcie tu inne głupoty w tym filmie i poprawcie mnie, jeśli ja coś źle napisałam.
Krew mu leciała, ale, jak widać, nie była to krew tętnicza, tylko żylna, bo krwotok nie był tak obfity.
Owszem, może wyglądać nieprawdopodobnie ta ucieczka, ale z tego, co wiem, to adrenalina potrafi osiągnąć podczas walki taki poziom, że uśmierza ból i umożliwia dalszą walkę i ucieczkę.
1. Kobiety w średniowieczu rodziły na stojąco lub też w wodzie, bo w ten sposób łatwiej było odebrać poród akuszerkom. Co do tego, że nie przecięto pępowiny; nie jestem lekarzem ani dziecka nie rodziłem, więc nie wiem jak to wygląda, ale z tego co się orientuje ta laska w wodzie odcięła pępowinę przy swoim pępku (tu mogę się mylić, bo to nie było wyraźnie pokazane)
2. Patrz na wypowiedź kolegi wyżej. Dodam jeszcze, że w trakcie biegu główny bohater przytrzymywał swoją ranę, a później ją jakoś zszył.
Podawajcie kolejne nieścisłości, żeby chociaż z niektórymi się zgodzić,
1. One rodziły w taki sposób, bo wtedy jest łatwiej. ;) Teraz też niektóre kobiety tak rodzą. To było tak, że to dziecko się urodziło, ona rzuciła się do wody, wyjęła je, a ono płakało.
2. Specjalnie się temu przyglądałam i jestem prawie pewna, że krew mu nie leciała po wyjęciu strzały i właśnie dlatego tak mnie to zdziwiło. ;)
1.Zgoda
2. Krew ciekła na pewno, przypomnij sobie, jak Łapa leży na drzewie i nawet po liściach spływa farba na plecy jednego ze ścigających...
Ano to jest fakt, ale w samym momencie wyjęcia tej strzały specjalnie patrzyłam, czy zacznie lecieć krew. I co? Sucho.
Chociaż w sumie może źle pamiętam. :D
to fakt; nie było żadnego tryskanie krwi, wyciąganie wnętrzności itd. ale krew pojawiła się na pewno :)
Czy nie możemy założyć ze strzała trafiła tak szczęśliwie ze nie uszkodziła żadnej ważnej arterii? Dlatego nie było pięknego wytrysku krwi tylko normalnie sączyła się z rany. Jedynie chirurg/balistyk z zawodu mógłby mieć tu coś rzeczowo do powiedzenia. Ocena potencjalnych obrażeń jakie taki pocisk jak strzała w ten sposób przechodzący przez ciało mógł wyrządzić lub też nie:)
Czy mało jest filmów gdzie ludzie z podobnym postrzałem rozwalają setki wrogów nim nadjedzie karetka? ;D
Moim zdaniem nierealne było to że bohater przez cały film biegł bodajże przystanoł chyba dwa razy ale to moim zdaniem za mało by odpocząć. A oni za nim gonili nawet się nie zmęczyli troche to nie realne no nie?
no... niezbyt rzeczywiste dodatkowo z raną :// kto normalny zdoła biegnąc na okrągło z raną w ciele? takie rzeczy tylko w filmach o.O
Faktycznie biegł dość długo ale myśle, że kiedyś po prostu ludzie tak umieli. W końcu od tego zależało ich życie. Gdzieś nawet o tym mówili, że ludzie kiedyś tak polowali, biegnąc tak długo aż ofiara (zwierze) się zmęczy.
Od tych wiecznych wynajdywań nieścisłości w filmach, zabieracie całą radość z oglądania. Ja rozumiem jakieś ewidentne przypadki głupoty w co niektórych filmach, ale żeby się wszystkiego czepiać, nawet nadinterpretacji reżysera. Proponuje sporządzić listę i wysłać do Stanów.
Dokładnie, pewnie zaraz znajdą się tacy, którym zbyt jasny odcień zieleni trawy w filmie nie pozwoli zasnąć przez kolejne 3 noce... Co do "maratonu" głównego bohatera - nie wiem, nie żyłem w tamtych czasach, ale moim skromnym zdaniem nie ma co porównywać anatomii, wydolności etc. ludzi z tamtych czasów do "osiągów" dzisejszych olimpijczyków...
Jedna rzecz. Jaguar który gonił głównego bohatera chyba biegł sobie lekkim truchcikiem bo gdyby chciał to dorwał by go w pięć sekund.
Jeśli chodzi o sytuację z jaguarem to jest niejasna. Nie wiadomo co się stało wtedy na drzewie, bo Gibson postanowił, że po prostu zmieni ujęcie.
Natomiast, co do samego momentu biegu, to myślę, że nawet jaguar nie wyrobi maksymalnej prędkości w dżungli. Trawa, drzewa i chaszcze wstrzymują czworonogi, które są niskie i mniej skrętne; a człowiek radzi sobie w takich miejscach doskonale przede wszystkim za sprawą wzrostu i długich nóg.
Jeszcze pozwolę sobie przypomnieć,że bohater zębami wyrwał korę z jakiegoś drzewa i włożył sobie do rany. najprawdopodobniej był to jakiś środek przeciw bólowy.