Po pierwsze postrzelony był pierwszy raz jeszcze w mieście Majów i wtedy widać było, że naprawdę nie ma prawie siły i ledwo biegnie, ale potem w nocy się opatrzył i temu zaradził (indianie znają wiele roślin ku temu). Potem postrzelili go już przy końcu filmu w okolicach obojczyka. A że wyeliminował wszystkich? Wyeliminował większość już na końcu W SWOIM LESIE, W KTÓRYM MIESZKAŁ OD DZIECKA I ZNAŁ GO NA WYLOT! JEGO PRZECIWNICY NIEWIELE WIDZIELI O TERENIE! To daje olbrzymią przewagę! A w ogóle moim zdaniem w filmie momentem kulminacyjnym jest wspaniale szczegółowe pokazanie jak Majowie i Aztekowie składali ofiary z ludzi...
Dla kogoś kto interesuje się tą kulturą i ogólnie historią taki film to prawdziwa gratka!

Ja zdania nie zmieniam - obiektywna recenzja. Twoje zdanie szanuje :)
Jak dla mnie : ble! Każdy ma inny gust filmowy, to co komuś się nie podoba nie koniecznie musi nie podobać się wszystkim :) Ale dzięki, że wyraziłeś swoją opinię. Poza tym to bł film fabularny wiec żadna gratką nie jest, sama się interesuje historia ale mam przeświadczenie, że takie filmy nic nie wnoszą do mojego zasobu wiedzy. Wole dokumentalne gratki oglądać :)...
Sama doszczętnie tez nie przekreślam filmu, bardzo podobała mi się charakteryzacja

twoja recenzja nie jest obiektywna tylko subiektywna;]

Ale ja mówiąc o gratce nie mówię o fabule tylko o tym iż film daje szczegółowo możliwość ujrzenia dawno wymarłego i okrutnego rytuału którego w dzisiejszych czasach lepiej się nie zobaczy...

to w ogóle nie byla recenzja po pierwsze tylko splot paru bezsensownych założeń, bez urazy ale argumenty gimnazjalisty bo nic szczególnego nie napisałaś/eś