Jedna scena pod koniec filmu sprawia,że trzeba to zobaczyć. Wgniata w fotel. Nie będę mówił jaka bo nie chce popsuć seansu.
Zapewne chodzi autorowi o scenę z statkami hiszpanów, ale nie wiem czy można to nazwać "wgniataniem w fotel", raczej zaskakującym zakończeniem.
Scena z hiszapanami ciekawie kończy przepowiednie, ale czy jak by nie uciekł, to hiszpanie by ich nie podbili?? Trochę naciągane.
pzdr.
Może autor trochę przesadził z tym wgnieceniem w fotel, ale na pewno scena była bardzo zaskakująca. Ja tam lubię takie zaskakujące zakończenia.Ogólnie film jest super.
Ja też nie sądzę, aby powstała kontynuacja, a szkoda, fajnie byloby zobaczyc dalsze losy Łapy Jaguara.
Kontynuacja nie powstanie z jednego powodu .. Aby byłą zgodna z rzeczywistością trzeba by było równiez pokazać okrucieństwo chrześcijańskich konkwistadorów (dla których miecze nie służyły tylko jako straszak) ;] .. A to niezbyt zgodne z tokiem myślenia Gibsona, wg którego przybycie Hiszpanów było wybawieniem dla pogańskich Majów :]
"A to niezbyt zgodne z tokiem myślenia Gibsona, wg którego przybycie Hiszpanów było wybawieniem dla pogańskich Majów " a skąd takie wnioski?
końcowa scena to właśnie była dla Majów apokalipsa, a nie wybawienie
Dla Łapy Jaguara wybawienie. Tą scenę można zinterpretować tak jak ty, ale znając Mela pewnie chodziło tu o wybawienie. Chociaż może taki był cel zakończenia- żeby każdy sobie sam zinterpretował?
Chodziło o to, że współczesny Gibson nie robi filmów, które stawiają Chrześcijan w jednoznacznie negatywnym świetle ;]
Przecież ten film w ogóle nie jest związany z rzeczywistością. W gibsonowym świecie konkwistadorzy mogą nieść kaganek oświaty wstrętnym dzikusom.
Nie zgodzę się, iż pojawienie się Hiszpanów należy interpetować jako wybawienie, które przynieśli majom. Wręcz przeciwnie. Mimo tego, iż pojawienie hiszpańskich łodzi odciągnęło uwagę tropiących Łapę, to w ostatniej scenie pada znaczące zdanie wypowiedzane przez głownego bohatera. Mianowicie na pytanie sojej kobiety "idziemy do nich" odpowiada: "nie, idziemy do lasu zacząć nowe życie". Według mnie symbolizuje to konieczną ucieczkę przed bardziej rozwiniętą cywilizacją, przed unicestwieniem. Możnaby się pokusić o stwierdzenie, iż nie chodziło to tylko o hiszpańskie wojska, ale również o rdzenne ludy, które wyżynały się nawzajem. Może dlatego w "mieście z kamienia" mamy budowle w stylach charakterystyczny, dla wielu kultur: azteckiej, majów i innych. Miasto to symbolizuje wszystkie wymarłe kultury. Ludzie nawzajem są dla siebie wrogami, a chęć dominacji nad innymi ma zgubny wpływ. Hiszpanie - mieszkańcy starego kontynentu - przyczynili się do zniszczenia tych kultur, ale historia często zatacza koło i oprawcy moga zostać ofiarami tj, mieszakńcy miasta z kamienia. To odczytuję jako otrzeżenie dla wszystkich kultur.
Hiszpanie nie byli żadnymi wybawcami, przecież to do nich głównie odnosi się przypowieść starca o niepohamowanej rządzy człowieka
Ja tak nie twierdzę, odnosze się tylko do wypowiedzi użytkownika Agu(numer), który napisał o gibsonowskim podejściu.
Ludność Majów,Inków i Azteków przed przybyciem Hiszpanów liczyła 25 milionów, po ich pojawieniu - zalediwe 1 milion (!). Myślę, że Mel Gibson dobrze o tym wiedział, nie jest ignorantem ślepo zapatrzonym w nieomylność i "dobrą misję" konkwistadorów tylko dlatego, że nakręcił "Pasję"...
Tu nie chodzi o to, że on nakręcił "Pasję" :] Wiesz jakie ma poglądy Gibson w realnym życiu ? Wiesz, że jest antysemitą i w ogóle nie wypiera się tego :] ? To zatwardziały Chrześcijanin jak wyznawcy Rydzyka ;] Sam też jestem katolikiem i wierzę w Boga, ale nie do tego stopnia, żebym emanował niechęcią do innych religii, jako takich
Gibson nie tyle ma zatwardziałe przekonania, co nie boi sie mówić o pewnych rzeczach... a bardzo łatwo wyolbrzymić każdy komentarz lub zdarzenie. Zydom nie było w smak krecenie "Pasji" bo uznali ją za antysemicką.. i od tego czasu nieustannie sypia sie gromy na Gibsona, jaki to on zdegenerwowany i zacofany... moim zdaniem to dosc spora nagonka, bo gosc jest doskonalym rezyserem i sadzę, że mógłby nakrecic jeszcze wiele dobrych filmow... ale narazil sie sporej grupie waznych ludzi, bo nie ukrywajmy ze Zydzi jako narod zdolny w kinie wiedzie prym. Moim zdaniem tu leży pies pogrzebany, to nie Gibsonowi odbiło na starość ale stracił swojego rodzaju " przepustkę" na salony.. NIe dostrzegam w filmach tego rezysera niecheci do innych religii niz Chrzescijanstwo, nie dostrzegam tez nawracania na CHrzescijanstwo... A Apocalypto to film bardzo dobry, jeden z tych, ktore przypominaja o magii kina - prosta historia, ale w jaki sposob pokazana.
Szok to była scena z atakującym w dżungli czarnym kotem. Sztuczna kukła jak w efektach specjalnych z przed 30 lat.
Macie tak czasem, że coś wydaje się wam totalnie oczywiste, a tak naprawdę jest inaczej?
Ja od początku byłam pewna, że po wielu przerażających przeżyciach to właśnie pojawienie się hiszpanów jest ostateczną apokalipsą, bo Łapa przeżył wiele, ale piekło szykuje się dopiero teraz.
Pozdrawiam :)