z każdym filmem który cierpi na nadmiar epickości jest taki problem, że po jakimś czasie zamienia się w film komediowy i tutaj też tak było.
gdybym miał oceniać pierwsze dziesięć minut i sceny składania ofiar, to dałbym 10/10, bo było i ciekawie i był efekt "woow, oni mówią swoim językiem, a nie po angielsku" i zero kompromisów w pokazywaniu historii - to robi wrażenie.
Natomiast sceny w dżungli nudziły, straszyły tendencyjnością. Postacie były archetypiczne - lub - sztampowe (proszę wybrać sobie określenie które wam pasuje, jedno jest pozytywne, drugie negatywne, ale oba opisują to samo), a końcowe polowanie było obszernym cytatem z Predatora, co dodawało śmieszności. Już nie mówiąc o porodzie, co im strzeliło do głowy, żeby pokazywać wypadające dziecko z łona?
I jeszcze jedno złe uproszczenie - prawie na pewno najeźdźcy mówiliby innym narzeczem od ludzi z wioski, ale to w sumie szczegół.
Jeśli ten film wam się spodobał, obejrzyjcie koniecznie Seediq Bale - jest praktycznie taki sam - dżungla, hipermęscy wojownicy walczący o honor, najeźdźcy, krew, rzeź, odrąbywanie łbów, patetyczna muzyka, kobiety z dziećmi i deszcz - tylko, że tam to się dzieje na Tajwanie.
http://www.filmweb.pl/film/Wojownicy+t%C4%99czy%3A+Seediq+Bale-2011-627813