Wszyscy mówią, jaki to brutalny film, jak bardzo epatuje się w nim przemocą, jaki to Gibson jest chory psychicznie, etc. Witaj nasze wspaniałe pokolenie by Walt Disney, gdzie wszystko jest piękne i kolorowe. Niestety, ale rzeczywistość jest o wiele boleśniejsza. O ile jeszcze w Pasji można się zgodzic, że Gibson przesadził z nadmierną sieczką i brutalnością o tyle w opowieści o Aztekach, takie głosy są zwyczajnie nieuzasadnione. Bo tak po prostu było. A osoby, które się na to oburzają, nie akceptują faktów historycznych, potwierdzonych przez naukowców.
Jednak nie o tym chciałem mówić. Większość z was denerwuje przemoc w filmie. A ja się pytam, czy w bajkach dla dzieci Andersena czy braci Grimm nie ma przemocy? Przypomnijmy sobie np. bajkę o Jasiu i Małgosi. Wrzucają do kotła złą czarownice... Bajka o kapturku? Dziewczynka jest zjadana przez wilka a później leśniczy rozcina mu brzuch by ją uratować... Takich przykładów BRUTALNYCH bajek jest co nie miara. I teraz, zadajcie sobie pytanie, czy twórcy tych opowieści też byli chorzy psychicznie?