Pająki mutanty nie z tej ziemi. Koszmarna gra aktorska, nie mniej idiotyczne dialogi, efekty 
specjalne rodem z Atari i... hit sezonu... - mikrofon dźwiękowca dwukrotnie na ekranie! To 
wszystko razem spełnia z nawiązką wyśrubowane wymagania w kategorii całkowitej bzdury, 
którą wygrywa ex aequo z "Kosmiczną Gorączką"! Zwycięzcom gratulujemy. 
Ale do rzeczy. Film jest koszmarny w każdym calu. Pomijam już mikrofon w kadrze, rzecz 
bardziej zrozumiałą dla produkcji amatorskich ale nie tutaj. Gra aktorska to pomyłka, kastingu nie 
było żadnego, chyba, że nikt inny nie chciał w tym czymś grać - i maił rację. Dialogi - już po 
pierwszych 10 minutach słyszymy, że wysokich lotów nie będą (i słusznie bo nie są) a efekty 
specjalne sprawiają ból nawet ociemniałym. 
Szkoda miejsca na opisywanie poszczególnych scen, ale bulgot obcego, którego właśnie 
zaatakował kosmiczny pająk przypominało bardziej okrutne zatwardzenie, niż mowę przybysza z 
innej planety. Samolot, który wodował na plaży powinien rozpaść się na kilkaset kawałków a 
tymczasem wszyscy wyszli żywi, bez żadnego zadrapania. 
Pajęcza sieć, raz bez trudu przecinana, innym razem okazuje się nie do pokonania, główna 
bohaterka, zanim doprowadziła wszystko do szczęśliwego końca - którego wszyscy 
spodziewamy się od samego początku, powinna zginąć wcześniej z 8 razy, tak samo jak jej 
adorator, który mimo zadrapania pajęczym szponem nie ginie od razu wypluwając z buzi larwy, 
gąsienice lub inne, miłe stworzonka, tylko spokojnie czeka na finał historii, ostrzeliwując 
niespodziewanie ogniem ciągłym potworną bestię. 
Uff, koszmar w pełnym tego słowa znaczeniu. 
Jedyne czego można się jako tako uchwycić w tym filmie, nie wyśmiewając za bardzo, to sama 
fabuła, która nie jest w głównym założeniu aż tak absurdalna jak moja ulubiona" Kosmiczna 
gorączka". Szkoda tylko, że już w 3 minucie filmu tajemnica się skończyła i wiemy skąd 
paskudztwo przybyło (po co nawet nikt nie usiłuje zgadnąć). Gdyby tajemnica ta była odkryta na 
końcu filmu i gdyby w tak prostacki sposób reżyser nie usiłował zabić wszystkie postaci, może 
nawet dałbym punkt więcej. Niestety tak nie zrobił i ja także będę trzymał się swojej oceny. 
Generalnie, pomimo jednego małego plusika za w miarę sensowną fabułę, wszystko inne jest 
tak straszliwe, że odradzam to coś każdemu. Filmów o pająkach Ci u nas dostatek i lepiej leczyć 
arachnofobię gdzie indziej.
To jest film wiadomego gatunku i z odgórnym założeniem efektu końcowego. Takie kino ma swoich fanów, niektórzy lubią podobne filmy, bo z jakiś powodów ich śmieszą, a ci traktujący je na poważnie wystawiają w ocenie jedynki. No, ja skrajnie poważna nie jestem, ale jedynki i tak lecą. Jakaś sprawiedliwość musi być :)