Wkurza mnie to że film który od początku był przedstawiany w polskim TV jako "Arachnofobia" dziś jest przedstawiany już jako "Pająki". Czy naprawdę aż tak trudne dla tłumaczy jest to żeby powstrzymali się od upolszczenia zagranicznych tytułów?
A najgorsze w tym wszystkim jest to, że istnieje też straszny gniot, który również jest przetłumaczony jako "Pająki", a który zawsze wywołuję, gdy chcę komuś przedstawić przykład badziewia.
A ten tytuł, to akurat jeden z filmów mojej młodości (tej młodszej ;)) i do tego całkiem niezły.
Nie w polskim TV a w polskiej TV jak już stosujesz angielskie wyrazy to umiej dopasować do nich język. Poza tym jak przestaną "upolszczać" to całkiem zapomnisz języka, a ja nie będę rozumiał o co chodzi, a nie mam zamiaru się uczyć języków.
Nie chodzi o to, żeby nie tłumaczyć na polski, ale o to, żeby robić to z głową. Arachnophobia to po polsku arachnofobia i tak powinien brzmieć tytuł tego filmu. Ewentualnie, jakby się komuś nie podobało, że arachnofobia to jednak wyraz obcy, na upartego można powiedzieć "lęk przed pająkami". Ale "lęk przed pająkami" to nie to samo, co "pająki", zgodzisz się?