Ta polska niezależna produkcja może kojarzyć się z niskobudżetowym kinem holywoodzkim, to nieźle ale też bez rewelacji. O dziwo realizacja pod względem technicznym jest nawet przyzwoita, gorzej że momentami aktorstwo jest nieco drewniane, Robert Gonera sprawia wrazenie jakby odwalal tanią fuche, w scenach imprezy wygląda za to calkiem przekonująco.
Najsłabszym elementem filmu jest jednak fabuła, schematyczna do bólu, wygląda na to że była tylko pretekstem do zrobienia filmu sci-fi.Motyw kiedy spec od komputerów odkrywa, że tekst należy zamienić na system binarny jest tak stary, że scena ta wygląda wręcz żałośnie.
Mimo to jednak film obejrzałem z zaciekawieniem, powiedzmy że warto było poświęcić te 80 minut wakacji.