Nie wierzę w bajeczkę o kidnapingu i odebraniu praw rodzicielskich via babka. Najbardziej psychologicznie prawdopodobna wersja jest taka, że Argerich jako 22-latka urodziła dziecko, którego nie chciała. Liczyła na to, że zajmie się nim biologiczny ojciec - też nic z tego. Więc mała wylądowała w "żłobku", a potem - w rodzinie zastępczej...
Jaki portret tej wybitnej pianistki wyłania się z owego dokumentu? Jest to osoba zimna, zdystansowana, ale jednocześnie kontaktowa i otwarta. Odbiera świat, ludzi inaczej niż typowy śmiertelnik. Jest osobą doświadczoną życiowo nie tylko pod względem zawodowym, ale również osobistym. Dzieli się ciekawymi spostrzeżeniami. Jest przede wszystkim inna, dziwna, by nie rzec - dziwaczna.