"Pomiędzy nami góry" to raczej melodramat z elementami survivalu. Mam rozumieć, że tam jakaś kobieta oprócz niego przetrwała, skoro mówisz, że "kopia"?
Nie oglądałem tego filmu, lecz po zwiastunie od razu jaki film mi przyszedł do głowy to właśnie "Pomiędzy nami góry"
Owszem, są podobieństwa. Ale Arctic to bardziej „prawdziwy” film, tamten jest taki typowo „amerykański”. Właśnie dzięki prawie zerowej ilości dialogów, niedopowiedzeniom, powtarzalnym scenom i niezbyt intensywnej akcji widz, oglądając „Arctic” przeżywa tragiczną sytuację bohatera razem z nim, wyczytując to z jego czynów, reakcji i emocji.
„Pomiędzy nami góry” oglądało mi się przyjemnie, jak romans z lekką nutą dramatyzmu.