Ale tylko na ziemi. Naprawdę film ogląda się bardzo przyjemnie. Może nie jest to jakieś arcydzieło współczesnej kinematografii ale napewno też nie jest to kolejny gniot pt." Amerykanie ratują Ziemie"- nie mówie że ten wątek się tam nie przewija. bardzo fajnie wygląda na tym tle wątek miłosny i śmierć Willisa- pod koniec filmu, widz zaczyna go lubić.
Armegedonn ma tez wspaniałą otoczke z efektów specjalnych diżki csemu jest jeszcze bardziej wiarygodny.