i tu sie z toba nie zgadzam.... film jest pelen humoru... i katastrof... ale ogolnie jset fajny, co powierdza tez watek romantyczny... :)

moze po prostu nie lubisz filmow katastroficznych... :P
a Brus Willis gra po prostu genialnie:)

Ja doskonale zdaje sobie sprawe, że wielkie arcydzieło to to nie jest, stężenie patosu jest utrzymuje się na poziomie monologu prezydenta w "Dniu Niepodległości", a i scenariusz nieco kuleje. Ale ja po prostu kocham ten film! :D

założycielu tematu!! sam jesteś imbecylem.

założyciel tematu ma rację,ten film jest obrzydliwie wręcz amerykański w którym aż roi się od niedorzeczności i na pewno nie zasługuje na notę prawie 8 co najwyżej 3,4

to jest film SF wiec mozliwe sa tam niedorzecznosci... ale ja takich nie dostrzeglam:P nadal utrzymuje ze Film mi sie bardzo podoba:)

Kalafiores mogę się tylko podpisać obydwoma rękoma pod tym co napisałeś nt. "Armageddonu", mam identyczne odczucia.
A do założyciela tematu, no cóż jeżeli ktoś kogoś wyzywa od imbecyli tylko dlatego że ten ma odmienne zdanie odnośnie filmu to tylko świadczy o jego niedojrzałości emocjonalnej.

Brus to naprawde genialny aktor.. calkowicie sie z toba zgadzam... moze chodzi po prostu o to, ze glowny watek tego filmu jest watkiem milosnym... moze nie wszyscy lubia takie klimaty, ale spoko... ja uwielbiam ten film... :) ;P !!!

to kino rozrywkowe więc a nie popularno-naukowe ;p więc wszystkie chwyty dozwolone;) film całkiem przyjemny;p

Lista głupot i niedorzeczności w Armagedonie jest na prawdę imponująca, ale film i tak broni się dobrym humorem, początkiem i fazą przygotowań astronautów, akcją, reżyserią i ogólna realizacją. Biorąc pod uwagę fakt, że jest to tylko i wyłącznie kino rozrywkowe, do którego powinno podchodzić się z dystansem (niestety nie każdy to potrafi) wypada całkiem nieźle. 6/10

Całkowicie się zgadzam z Pablo, mam identyczne zdanie. Cieszę się również z tego że film powstał, nawet dla samej piosenki Aerosmith :) "Aj kud spend maj lajf" ~~

Ja również ciesze się że powstał choćby dla "I don't wanna miss a thing" :D Aerosmith to jeden z moich ulubionych zespołów, a córka Stevena, Liv jest śliczna i zagrała tutaj całkiem ok.

No cóż...nazwanie kogoś imbecylem, tylko dlatego, że dany film mu się podoba jest śmieszne i jednocześnie żałosne:/Jak się nie podoba to trudno.Wystarczy napisać, że to np.gniot czy coś, a nie obrażać innych.Nie wszystkim musi podobać się to samo, prawda?A jak dla mnie to film jest świetny i na pewno obejrzę go jeszcze nie raz.Może i są tam różne niedorzeczne sytuacje, ale w końcu to film science-fiction, więc to nie powinno chyba dziwić.A tak właściwie to po co czepiać się jakiś tam szczegółów, skoro liczy się dobra zabawa?;)

sylawiaaaa zgadzam się z Tobą. masz rację. Nazywanie ludzie imbecy;ami, dlatego, że podobał im się film jest żałosne.

Dla mnie rewelacja. 9/10. Jest to mój 750 obejrzany film.

ja pierdziele, nie ktorzy z was to sa dobrzy, najlepiej niech film był w 100% prawdziwy i zadnej fabuły fantastyczniej bo przeciesz jest wtedy głupi, ludzie.. Jak ci sie nie podoba ten typ filmów czyli fantastycznych i dla "imbecyli" jak to okresliles to nie ogladaj!!!! ten film jest amerykański i ku... strasznie podkolorowany jak wiekszasc fantastycznych, smiesznych itp itd filmow. ogladaj kino dla inteligentów bo za takiego sie uwazasz. ja lubie taki typ i taki typ, ale nie krytykuje ogladaczy filmow ktorych mnie osobiscie sie nie podobaja i sa debilne. zastanow sie przez chwile, dlaczego ten film lecial 100-kroc razy na polsacie i tvn pewnie tez? Pomsyl czemu jedynka puszcza "Mode na sukces"? troche ruszyc mozgiem a nie najezdzac na innych bo to jest najprostrze. jeju jak mnie to irytuje

miałem ochotę napisać dokładnie to samo, strasznie mnie to irytuje i denerwuje. A film bardzo go lubię...

wiesz co? mi dardzo podobal sie ten film, za to nie podoba mi sie, ze wyzywasz mnie od imbecyli... mozesz spokojnie powiedziec, ze film ci sie nie podobal i spoko, ale nie wyzywaj. Bo jezeli ty nie jeses imbecylem powinienes wiedziec, ze to zacznie nastepna awanture...

Mnie ten film się nie podobał.Ktoś napisał,że to film fantastyczny.Zgoda.Ale czy to oznacza,że ma być durny?Kiedyś lubiłem filmy fantastyczne.Teraz już nie.Bo są zwyczajnie głupowate.Mnie chodzi tylko o to by na takim filmie dobrze się bawić.Ale aby tak było,muszę uwierzyć twórcom,że taka historia mogła się wydarzyć.Ale to arcydzieło nie jest mnie w stanie oszukać.To od początku do końca bujda na resorach.

Mi sie bardzo podobal...jest wzruszajacy... ale w co ty nie wierzysz...? ja osobiscie wierze, ze moze w Ziemie kiedys uderzyc ogromny meteor, a to ,ze go przewierca to druga sprawa... bo to rzeczywiscie troche nie realne... ale nie przychodzi mi do glowy co jeszcze mogloby byc nie realne w tym filmie... wzieli obcych cywili do nasa... no raczej watpie, ale to film....;) a tak... to raczej chyba wszystko jest prawdopodobne... co do platform wiertniczych raczej tez...

Na wstępie dodam, że film lubię i będę go bronił gdyby ktoś go nazwał gniotem (bo gniotem z pewnością nie jest) ale oprócz odwiertu na asteroidzie w tym filmie jest jeszcze masa innych bzdur. Musiałbym sobie jeszcze raz obejrzeć ten film, żeby niczego nie pominąć. Jednak najbardziej razi akcja podczas dokowania promów do stacji kosmicznej (brednia na resorach) oraz to jak te promy się poruszają w przestrzeni kosmicznej. Jakby w kosmosie była jakaś atmosfera: skręcają sobie, unikają odłamków skalnych (brednia nr 2). Prom nie skręca, ani nie unika odłamków. Prom jest na orbicie i jedyne co może zrobić to pokręcić się wokół własnej osi, zmienić wysokość tej orbity, albo z niej zejść i wylądować na ziemi, a w Armageddonie lata jak pieprzony myśliwiec i to w próżni ;) Właściwie, odkąd nafciarze zamieniają się w 18 dni w astronautów, wszystko jest brednią: stacja i dokowanie, latanie, lądowanie na steroidzie, przetrwanie na niej, start z asteroidy. No, lądowanie jest normalne ;)

na Ziemi rzecz jasna...

Powiedzenie, że ktoś jest imbecylem to żaden argument. Jak coś masz do filmu to używaj argumentów dotyczących filmu!
chyba nie tylko mnie denerwują uwagi dotyczące oglądających a nie oglądanych... Jak dalej ktoś nie wie o co mi chodzi to tłumaczę jaśniej - zamiast pisać "ktoś jest imbecylem jeśli mu się to podobało", logiczniej jest: muzyka była kiepska (w tym wypadku była dobra), obsada fatalna (całkiem przyzwoita bym powiedziała), fabuła banalna(może i tak ale nie trzeba co wieczór oglądać Pianisty), kiepskie efekty (niezłe) itd etc.
Jak nie umiesz sformułować argumentu to nie zaczynaj dyskusji.