Znów Ameryka ratuje ŚWIAT~! God Bless America! Co byśmy bez Nich zrobili...? o mamo, litości... wszystko przesadzone... fuj!
ja już się przyzwyczailem do "nieustającej pomocy ameryki". Mam tylko nadzieję, ze nie powstanie nigdy film, że Polska ratuje świat, bo to już by była komedia :D
No to już, niech Rumuni kręcą film. Czekamy. Ale będzie to chyba mega science fiction jeśli Rumunia będzie w nim zdolna stworzyć rakiety i wysłać załogę w kosmos.
miałem bardziej na myśli, aby to Amerykanie nakręcili film, ale o Rumunach którzy ratują świat, a zamiast czerwono-białego sztandaru z 50 gwiazdami na niebieskim tle trzepotała nam niebiesko-żółto-czerwona flaga Rumunii,
ale to marzenia ściętej głowy
Jeśli film w założeniu miał nie odbiegać zbytnio od realizmu, to ciężko twórców winić za to, że to właśnie amerykanie z pomocą ruskich zniszczyli tę astreoidę. Pomyśl, gdyby taka sytuacja zaszła, kto miałby na to warunki, kasę, sprzęt, technologię i doświadczenie? Tylko Rosja, USA i troszkę Kanada i Chiny podejmowały się podobnych misji.
Mówisz "znów Ameryka". A może to dlatego że oglądasz tylko amerykańskie filmy? Niedługo Włosi skończą film w którym to Polacy ratują świat (i to na faktach autentycznych).
Zgodzę się do pierwszej części, że właśnie amerykanie są potęgą gospodarczą, i że mają środki i technologię do takich misji , ale na litość boską nie musieli o tym robić filmu. Zresztą tutaj jest to wyolbrzymione i przelukrowane, że już bardziej chyba nie można
Racja, oglądam filmy amerykańskie. Ale nie oznacza to że wszystko w nich ma być takie piękne, ładne, bohaterskie etc. Po prostu nie potrafię takich "dzieł" ścierpieć bo mi się aż rzygać chce.
A o jakim włoskim filmie mówisz?
Piszesz "jest to wyolbrzymione i przelukrowane, że już bardziej chyba nie można", "nie oznacza to że wszystko w nich ma być takie piękne, ładne, bohaterskie" - to jest już zupełnie inna sprawa, ja odezwałem się tylko w temacie "dlaczego znów Amerykanie".
To że patos kipi z tego filmu to się zgadzam i teraz o wiele bardziej cenię filmy prawdziwe, życiowe i brudne. Oglądałem ten film dawno temu, jako dziecko, dlatego pozostał mi sentyment. Zresztą poruszył mnie tu bardziej wątek rodzinny, poświęcenie ojca, niż ratowania świata.
Mówiłem o "Odsieczy Wiedeńskiej", także z tym ratowaniem świata to tak trochę pół serio - bardziej europy.
jestem po prostu przewrażliwiony na punkcie takiego lukrowania, patetyczności, bohaterstwa itd. i dla tego tego filmu aż tak bardzo nie lubię
Zgadzam się w całej setce co do Twej wypowiedzi, chodzi właśnie o to, że "Oni" są zawsze Najlepsi, zawsze się poświęcają, zawsze odnoszą sukcesy ect. A Nas przedstawiają raczej (tak jak widziała kilka krotnie w różnych filmach, jak choćby Boże Skrawki) że jesteśmy biedni, żyjemy w brudzie i ubóstwie, jesteśmy fanatykami religijnymi, albo kibolami, ewentualnie menelami- kombinatorami.... Może jest w tym trochę prawdy, ale o Naszych "dobrych" stronach się nie robi filmów tak jak Oni nie robią o Swoich stronach "złych"....