No tak...pochlipałam sobie:) Film mnie poruszył i z pewnością nie zaliczam go do jakiś bzdurnych i nierealnych historyjek. Naprawdę mi się podobał, lubię fabuły gdzie ktoś ratuje świat (szczególnie jeśli to jest Bruce Willis) i poświęca swoje życie w imię idei:)))) Ehh...bardzo fajny...:D