Muszę przyznać, że ogólnie film mi się podobał. Do ostatniej sekundy trzymał mnie w napięciu i do końca nie mogłam przewidzieć finishu. Do tego był momentami wzruszający;(
Trzyma w napięciu???
Jak dla mnie byl bardzo przewidywalny, Amerykanie musięli uratować cały świat przed zagładą, Grace musiała być z A.J. i jeden z tych astronautów musiał pogodzić się z żoną. Nie wiem dlaczego według ciebie nie dało się przewidzieć końca, ale skoro ci się podobał...uszanuje to:)
Fakt, moshe żle to ująłam. To, że amerykanom w końcu uda się uratować Ziemię było wiadome jush na wstępie.
Chodziło mi jednak o liczne zwroty akcji i niepowodzenia wyprawy (np.rozbicie się jednego wahadłowca, sytuacje z odpaleniem bomby...), a także fakt dotyczący samej końcówki, iż Bruce skończył tak jak skończył...