Nie jest on ani śmieszny, ani straszny, poziom żartów żenująco niski, aktorstwo fatalne, efekty zabójczo przestarzałe.
Tam gdzie Ty widzisz "nieśmieszny", "żenujące żarty" inni widzą świetne teksty i niezwykle udane przeniesienie slapstickowych gagów w świat horroru, tam gdzie widzisz fatalne aktorstwo inni widzą życiową rolę Bruce'a Campbella który charyzmą wprost rozsadza ekran. Wreszcie tam gdzie widzisz zabójczo przestarzałe efekty inni widzą...przestarzałe efekty, racja, ale wykonane z prawdziwą pasją i duszą której nie osiągnie żadne CGI. Dodaj do tego smak przygód ze zjeżdżonym VHS-em i tęsknotę za czasami kiedy horrory oprócz flaków miały też jaja.