ale, ale, co by mnie za słówka za chwilę nie łapano, wad jest mnóstwo, a poziom
infantylności niektórych scen poraża. ALE (trzeci raz,ech) są momenty błyskotliwe, jest
Russel Brand, który może irytować, co nie zmienia faktu, że to bardzo sprawny
rozśmieszacz. No i seniorzy, czyli MIrren i Nolte wnoszą swoją porcję doświadczenia i
profesjonalizmu (innymi słowy imponują jak zawsze). Jak na letnio-popołudniową rozrywkę
powinno cieszyć.