Ciekawie opowiedziany, bardzo oryginalnie zrealizowany (to że niemy w ogóle mi nie przeszkadzało, bowiem łatwo idzie się przyswoić), ale na pewno nie wybitny i na pewno nie jakiś przełomowy. Fabularnie to jest w sumie sztampa (i nawet łatwy do przewidzenia, co będzie dalej), treści też nie ma za dużo, ale ogląda się go bardzo przyzwoicie - i choć początkowo dosyć mnie nudził, to po jakiś 30 minutach wciągnął. Aktorstwo pierwsza klasa, parę scen naprawdę to są perełki, zwłaszcza koszmar głównego bohatera, muzyka świetna - gra (dosłownie i w przenośni) razem z aktorami, film potrafi bawić i cieszyć, ale na pewno nie jest to dzieło, które zapamiętamy na długi czas. Oscarów też bym nie przyznał, bowiem w 2011 roku wyszły znacznie lepsze filmu (Drive, Wstyd, Dziewczyna z tatuażem).
Ode mnie 7/10