Film jako taki nie jest zły, sprawnie zrealizowana ciekawa robota. Ale statuetki przyznane
"Artyście" udowadniają tylko, że wystarczy zrobić czarno-biały film, żeby zostało uznane, iż to
już "sztuka". A jeśli film jeszcze będzie niemy? Cóż za wizja! Cóż za odwaga, awangarda! Nie
żebym film krytykował, bo podobał mi się, ale na pewno nie był to najlepszy film w tym roku i
Akademia tylko udowadnia, że im to najlepiej dać do oceny peruwiańskie seriale, a nie
wielkie kino.