Artysta od początku do końca jest kpiną, perwersyjnym klapsem wymierzonym rozbrykanej i
rozwiązłej (bo wciąż bez wielowiekowego doświadczenia) X Muzie. A perwersyjność wynika
z faktu, że klaps wcale nie przywołuje do ustalonego niegdyś dla kina bezpiecznego
porządku, lecz nawołuje do rozbicia go w drobny mak. Najważniejsza z kpin składających
się na ten ironiczny obraz wykracza poza sam film, dotykając przede wszystkim widza i
sytuacji na rynku filmowym. Oto bowiem w dobie pochłaniającego wszystko 3D i publiki
czekającej na coraz bardziej skomplikowane nowinki technologiczne, powstaje film niemy.
http://www.e-splot.pl/index.php?pid=articles&id=1910