PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=580801}

Atlas chmur

Cloud Atlas
2012
7,1 184 tys. ocen
7,1 10 1 183824
5,9 54 krytyków
Atlas chmur
powrót do forum filmu Atlas chmur

http://www.youtube.com/watch?v=rdiLxyGH8Lg - słuchać, działa jak dobry narkotyk

To jeden z tych filmów które powinno się oglądać od początku do końca, bez przerw na herbatkę, czy odcinek telenoweli. Wychodzenie z sali kinowej, bo film nudny, chaotyczny i męczący, to błąd, duży błąd, bo Atlas Chmur rzeczywiście sprawia początkowo wrażenie zlepku opowiastek, produkcji różnych gatunków - komedii, sc-f, filmu przygodowego, akcji czy dramatu (oczywiście nie w stylu produkcji Tarantino). Scenariusz z początku (szczególnie w scenach z przyszłości), wydaje się zbyt bajkowy, wręcz groteskowy (to przez te teksty w stylu "szanuj konsumenta swego" to tak proste nawiązanie, że aż drażni, a świat przedstawiony wydaje się przerysowany - nawet rok 2012 i 1973). Miłe są rzeczywiście te wszystkie słowa - wypowiadane w sytuacjach różnej wagi, ale o tym samym sensie - bohaterowie starają się pokazać nam jak piękne są uniwersalne wartości - miłość, honor, przyjaźń, wiara, nadzieja. To rzeczywiście uczta wyobraźni autora - mam tu jednak na myśli pisarza, nie reżyserów (Wachowskich).
W mojej opinii nawet Matrix nie był filmem bardzo odkrywczym, a nową dobrze podaną formułą starych pomysłów (terminator, They alive). Matrix był jednak dziełem pełnym, przesłanie nie było podane było wprost, wypowiadane słowami bohaterów, jak to ma miejsce w Atlasie Chmur. Nie zarzucałbym jednak że Atlas, przez próbę podejścia na nowo do starych jak świat wartości (ukazując dramat życia na przestrzeni wielu wieków), truje nas jakąś pseudo-psychologią. Próbuje raczej powiedzieć, że każda decyzja wpływa na przyszłość naszego życia - to piękne, że możemy zapisać się jakoś w historii, nie imieniem i nazwiskiem, ale dobrym uczynkiem.
To prawdziwy manifest wolnościowy, romantyka, nie ochłap w rodzaju V jak Vandetta, gdzie twórcy starali się przekonać nas że nowe=dobre (totalitarne społeczeństwo homofobów). W atlasie bohaterowie starają się odbudować to co było kiedyś, nie tworzyć wartości na nowo, ale wrócić do źródeł, które z wiekiem czasu, zostały zmącone przez zło, chęć władzy, okrucieństwo, niewrażliwość, chciwość, pychę... Atlas, to tak naprawdę lepsze wersja VfV - nawet historia przyszłości, przypomina nieco przeżycia bohaterki ze wspomnianego filmu. Każda historia kończy się tutaj puentą w stylu: ocean to morze kropel (solidarność), czy wolność docenia dopiero jej pozbawiony. Film pokazuje te do czego zmierza świat, rządzonych przez ludzi reprezentujących antywartości, okrutnych, żądnych władzy, pieniędzy, sławy - wyzutych z moralności - doktora który szkodzi, zamiast leczyć, wyzyskującego asystenta kompozytora, złego przedsiębiorcy pragnącego realizacji własnych celów za cenę życia wielu, dzieci czekających na śmierć rodziców, , katów bez skrupułów dokonujących eutanazji. Próba przekonania nas, o istnieniu zasady przyczynowo skutkowej opiera się na powiązaniu ze sobą postaci (przykładowo) - kompozytora Robert Frobisher czytającego dziennik Adama Ewinga, Sonmi oglądającej fragment filmu opisującego przygody Cavendisha (wszystko to wpływa na bohaterów).
Jak już chyba pisałem, film to mieszanina gatunków - przechodzimy od komediowej narady staruszków (sceny takie dobrze rozładowywują poważną atmosferę), planujących ucieczkę z domu spokojnej starości, do upadłego Seulu przyszłości, ziemi zamieszkanej przez ocalałych po „wielkim upadku” lub na pokład statku przemierzającego oceany w XIXw. Wszystko możemy poskładać sobie w całość - historię przeplatają się na wielu płaszczyznach (o czym już było), a napięcie utrzymywane jest przez przerywanie ich w mocnych momentach by za chwilę wrócić do opowieści. Nie można powiedzieć, że to chwyt tani, bo historie te są na tyle ciekawe, że spokojnie poradziły by sobie jako osobne filmy - fragmentaryczność służy też lepszemu przedstawieniu powiązań między bohaterami (zapamiętujemy sobie, że ten konkretny pan we wcześniejszym wcieleniu był zły, lub powiedział coś ważnego, by za chwilę usłyszeć to w zupełnie innej scenie - w nowych okolicznościach). Dodatkowo główny motyw muzyczny, dzieło jednego z bohaterów, przeplatające się pomiędzy historiami i w ich trakcie - tytułowy atlas chmur - rzeczywiście podnosi człowieka na duchu, pozwala lepiej zrozumieć bohaterów, opowiada historię (nie dziwię się że pewien pan nie mógł przestać go słuchać).
Zejdę już na ziemię i napiszę o efektach - dużo jest tu pięknych krajobrazów, widowiskowych scen, umiejscowienie historii w różnych okresach pozwoliło twórcom na zaprezentowanie się z jak najlepszej strony - aktorzy również spisali się znakomicie (szczególnie Tom Hanks "walczący" ze swoją imaginacją Starym Georgiem - niczym Kordian Słowackiego), a ich charakteryzacja rzeczywiście zasłużyła na nominację do Oskara. Na koniec nie pozostaje mi nic innego, jak film polecić – bo naprawdę Atlas Chmur na sekstet warty jest wysłuchania...

ocenił(a) film na 9
Burzujzmiasta

Fajna recenzja ,naprawdę ,film obejrzałem dziś i muszę powiedzieć że jest to zdecydowanie jeden z najlepszych i najważniejszych filmów ostatnich kilku lat.
Jedyne co mnie zastanawia, dlaczego nie ma żadnej nominacji do oscara ? Czy to jakiś żart. W sumie ktoś może napisać że oscary teraz to i tak szmira i tyle. Wydaje mi się że jest to trochę niesprawiedliwe. Dla mnie najciekawsze było to że film był produkcją niezależną za co wielki szacunek tym bardziej że kosztował 105 milionów $.
Chyba zmiana wizerunku Larrego Wachowskiej też nie była tu bez znaczenia.
a i jeszcze ścieżka dźwiękowa ,mistrzostwo.

outlaw87

Może właśnie dlatego, ze był produkcją niezależną? W innym wątku ktoś napisał, że Hollywood nie chciało wejść we współpracę w żaden sposób przy produkcji tego filmu - co, jak sądzę, tłumaczy brak nominacji.

ocenił(a) film na 9
Lokepine

Ten film zasługuje na oscara za charakteryzacje jak chyba żaden film nigdy.
Ok fabuła mogła kogoś przekonać kogoś nie, ale muzyka i charakteryzacja?
Kpina

ocenił(a) film na 10
Lulamej

Mnie też to dziwi. Charakteryzacja fenomenalna, a muzyka... ech, ten główny motyw... no, cudne dźwięki, brak słów. A że film nienagrodzony? Mnie to nie dziwi. Trzeba promować kaszankę pokroju "Piła 47" czy tandetne bajki w ilości astronomicznej, aby podtrzymać system, a raczej utrzymac ludzi w intelektualnych ryzach. Bo umysł pozbawiony smyczy, to umysł niebezieczny. A ci, którzy rządzą światem wolą umysły jarające się gore horrorami i debilowatymi bajkami (no, z tymi bajkami to może przesada, bo jakieś 10% jest ciekawych).