Trzymam kciuki za powodzenie Atlasu Chmur. Może kino sięgnie po ine jego książki. Czytając Sen nr 9, nie mogłem się nadziwić, czemu nikt nie zainteresował się tak mocno filmową książką. A może jeszcze Widmopis?
Sen nie jest tak naszpikowany przemyśleniami jak Atlas ;)
A Widmopis? Oooo, to by było świetne. Fajnie można by oddać połączenia między tymi dziesięcioma (!) historiami, a na końcu, w tej części o DJ radiowym powinni dać utwór Rogera Watersa 'Four Minutes', pasowałby idealnie.
Żartujesz :) Sen jest jak matrioszka. Masz życia wielu osób jedno w drugim. Sam (sama?) możesz wybrać poziom historii, który czytasz. Chcesz, jesteś lotnikiem, chcesz korporacyjnym szczurem. Dla mnie książka genialna. Najlepsza z prozy Mitchella.
W takim razie pozostaje mi przeczytać jeszcze raz, chociaż z całej czwórki książek Mitchella Sen zachwycił mnie najmniej, chociaż, CHOCIAŻ absolutnie nie sugeruję, że to słaba książka.
Jak to ze wszystkim - jednemu bardziej jedno, drugiemu drugie :) Na szczęście jest w czym wybierać.
Widmopis nie wydaje mi się dobrym materiałem na film. Książka zaczyna się bardzo dobrymi historiami, ale nie trzyma poziomu. Dwie ostatnie historie przekombinowane. Część o DJ radiowym czytałem na kilka razy, zdecydowanie nie mogłem się połapać co i jak.
Akurat część z DJ i panią naukowiec to moje zdecydowanie ulubione :) Kwestia gustu. Ja tę książkę dostałam za grosze na wyprzedaży i stała się moją ulubioną, przez którą kupiłam inne książki tego autora. Uwielbiam go.
Widmopis w bardzo piękny i niezwykle naturalny, życiowy sposób łączy swoje historie. Jedna przechodzi w drugą, druga w trzecią, tak jak zdarza się to w życiu, aż dochodzimy do czegoś wielkiego. Myślę, że dość łatwo byłoby to przenieść na ekran. Coś jak w filmie "Babel".