Mam pytanie takie jak w temacie,a zadaje je dlaczego? Dlatego bo choć uwielbiam Toma Hanksa za tare filmy jak Forrest Gump czy Zielona mila to od lat nie zagrał w niczym dobrym.Tu widzę wysoką ocenę tego filmu,ale jednocześnie mam wątpliwości czy nie jest to kolejny przeintelektualizowany gniot,który jest tylko gniotem udając,ze jest czymś więcej jak np Avatar?
Wszystko jest kwestią gustu, wrażliwości na tego typu filmy oraz tego, czego spodziewasz się "zobaczyć". Jeśli masz się za światowej sławy krytyka, który zjadł wszystkie rozumy - nie idź na ten i film i nie wypowiadaj się na jego temat. :)
Książki nie czytałem choć teraz mam zamiar się za nią zabrać.Film ciężki choć bije po odczuciach widza w dobrym tego sensie.Zaczyna się go rozumieć dopiero po jakiejść 1/3 filmu i skleja się wtedy poszczególne sceny ze sobą tworzące niezwykłą opowieść o miłości ,która reinkarnuje z bohaterami tego dzieła..Polecam obejrzec go drugi raz .