Zgadzam się w zupełności,nic dodać nic ująć.Nie wiem jak trzeba być ''dorosłym''żeby się fascynować tym filmem

Czytam tak komentarze i już sama nie wiem czy to ja jestem płytka, czy ten film? Obejrzałam wczoraj, w czasie seansu nudziłam się potwornie, ale oglądałam z nadzieją, że na końcu wszystko się wyjaśni, dostrzegę powiązania między tymi wszystkimi historiami, dostanę objawienia i zrozumiem geniusz scenarzysty/ reżysera. Nic takiego się nie stało. Moją jedyną myślą po obejrzeniu było "Ale właściwie o co w tym filmie chodzi? Czy ja jestem za głupia żeby zrozumieć?". Wiadomo- najlepiej się z problemem przespać. Tak więc zostałam kochanką mojego problemu i stwierdziłam, że przespanie się nim w niczym nie pomogło. Oprócz pięknych zdjęć, świetnej charakteryzacji oraz dobrej gry aktorskiej, nie urzekło mnie w tym filmie nic. Nie ma tam dla mnie żadnej logiki, żadnej ciągłości zdarzeń. Po prostu luźne historie różnych osób, które łączyło tylko dziwne znamię. Nie widzę żeby te historie splatały się w jakąkolwiek jedną całość. Oczywiście nie wykluczam, że mnogość wątków wywołała chaos w mojej głowie, albo po prostu "się nie znam". Nie zmienia to jednak faktu, że dla mnie ten film nie prezentuje sobą żadnej głębi, a te kilka frazesów, które można by było od biedy uznać za złote myśli, są niczym innym jak wyświechtanymi frazesami, pięknie wkomponowanymi pomiędzy kolejne efekty specjalne i bajkowe krajobrazy.